W Watykanie zakończyły się 16 marca obrady sesji plenarnej Papieskiej Rady Kultury. Jednym z głównych tematów był m. in. bilans 20 lat, jakie upłynęły od jej powołania, poinformował uczestniczący w obradach abp Józef Życiński.
W Watykanie zakończyły się 16 marca obrady sesji plenarnej Papieskiej Rady Kultury. Jednym z głównych tematów był m. in. bilans 20 lat, jakie upłynęły od jej powołania, poinformował uczestniczący w obradach abp Józef Życiński.
- Przyzwyczailiśmy się już do tego i stało się to już dla nas oczywiste, że dialog z kulturą jest ważną formą ewangelizacji powiedział KAI metropolita lubelski. Podkreślił, że papież Jan Paweł II na początku swego pontyfikatu zwrócił na te sprawy uwagę, a potem dołączył jeszcze do Papieskiej Rady Kultury środowiska, które wcześniej były zajęte dialogiem z niewierzącymi. Uczynił tak dlatego, by nie wprowadzać etykietek 'niewierzących', 'wierzących', 'półwierzących', 'szukających', ale żeby kulturę uczynić terenem wielkiego dialogu.
- No i patrzyliśmy po dwudziestu latach, co z tego dialogu wychodzi, powiedział metropolita lubelski. Jak poinformował, mówiono także o relacjach między przesłaniem religijnym a warunkami etnicznymi, kulturowymi, lokalnymi. "Uczestnicy naszej sesji z wielkim bólem mówili o praktykach, gdy niewielkie grono fundamentalistów hinduskich głosi hasło 'każdy Hindus hinduistą', przez co rani się np. katolików, którzy chcą w środowisku Indii głosić Chrystusa. Tak samo, kiedy w warunkach Pakistanu głosi się slogan 'każdy Pakistańczyk muzułmaninem' a w warunkach Rosji 'każdy Rosjanin prawosławnym', jest to bolesne dla środowisk katolickich". Stąd wysunięto w czasie obrad postulat, by ostatecznie wyzwolić się z "definiowania religii w kategoriach etnicznych". "Na pewnym etapie zniewolenia społecznego to miało swój sens i było usprawiedliwione - stwierdził abp Życiński - Natomiast dziś trzeba opracować zupełnie inne wzorce".
Na pytanie, co mogło by być terenem dialogu w obecnych warunkach, padła sugestia, żeby były nim sfery zranienia. "To najwyraziściej uzewnętrzniło się w wydarzeniach 11 września, gdy nagle wszyscy poczuliśmy się solidarni z Ameryką; prawie wszyscy. Właśnie te ludzkie bóle, zagubienia móc przedstawić jako dziedzinę łączącą nas w solidarności cierpienia", zauważył metropolita lubelski.
Ciekawy problem postawił Krzysztof Zanussi - problem różnorodności kultur i dominacji kultury zachodniej. Afrykańczycy bardzo mocno podkreślali, żeby nie traktować kultury afrykańskiej jako gorszej czy podrzędnej. Ale faktem jest, że filmy produkowane w Hollywood czy wytwórniach Europy Zachodniej docierają do małych wiosek na wyspach Polinezji, do Indian mieszkających w Andach, i że to Zachód narzuca pewne wzorce myślenia, życia, znamienne dla społeczeństwa konsumpcyjnego. "Od strony teologicznej ciągle wracaliśmy do prawdy o Wcieleniu Jezusa Chrystusa i że skoro Chrystus okazując odwagę potrafił przyjąć ludzkie ciało i połączyć je ze swoją nieskończoną naturą, więc nam też trzeba odwagi, wyzwolenia z lęków, fobii, uprzedzeń, kompleksów", powiedział arcybiskup. Porównał on to z pozoru nierówne starcie do pojedynku Dawida i Goliata. - Może wydawać się nierówne świadectwo wartości etycznych w doświadczeniu współczesnego Goliata, który ma wpływowe środki przekazu, ale Dawid, który odniósł wtedy zwycięstwo, dla nas wszystkich jest jakimś wzorcem do naśladowania, żeby za szybko nie kapitulować, tylko bronić tych wartości, które mają istotny wpływ kulturotwórczy, zakończył swe uwagi abp Życiński.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.