Reklama

Ona nas tworzy

By ominąć niebezpieczne rafy nieprzemyślanych komentarzy spróbujmy zatrzymać się w dzisiejszym przeglądzie subiektywnym nad tematem bliskim papieżowi.

Reklama

Od lawiny mniej lub bardziej mądrych komentarzy po wczorajszej decyzji Benedykta XVI z pewnością długo jeszcze nie będziemy w stanie się uwolnić. Ich nadmiar być może zaowocuje przekreśleniem marzenia jednej z dziennikarek (pisał o tym wczoraj w portalu Stacja7 Szymon Hołownia) o czekającej nas w najbliższych tygodniach szansie rozmowy na tematy ważne. Oby domysły wszelkiej maści „znawców” Watykanu i papieża nie stały się powszechnie uznawanymi pewnikami. Niestety, dzisiejsza uwaga Eryka Mistewicza na Twitterze o dniu żartów w pewnej rozgłośni sugeruje, że po raz kolejny od rozmowy na tematy ważne uciekniemy.

By ominąć niebezpieczne rafy nieprzemyślanych komentarzy spróbujmy zatrzymać się w dzisiejszym przeglądzie subiektywnym nad tematem bliskim papieżowi. Lutowy numer miesięcznika „W drodze” próbuje zmierzyć się z pytaniem: „Jakiej Mszy świętej szukamy?” Pytanie dwuwarstwowe. Wskazuje na subiektywne oczekiwania wiernych, mogąc poprowadzić  na manowce estetyzmu. Na szczęście zaproszeni autorzy niebezpieczeństwo dostrzegają i starają się mówić (dwa wywiady) i pisać (dwa artykuły) nie tyle o wizji idealnej Mszy świętej takiego czy innego środowiska, ale o tym czym jest i powinna ona być dla Kościoła, bez względu na przynależność do takiej czy innej wspólnoty.

Zadanie trudne, zważywszy na to, że do rozmowy zaproszono zarówno miłośników tradycji, czyli tak zwanej Mszy trydenckiej, jak i podchodzących do niej z lekkim dystansem. Zatem próba połączenia ognia z wodą. Tak przynajmniej mogą przypuszczać obserwujący trwającą od lat dyskusję między zwolennikami starej i nowej Mszy. Czy można zatem, u jednych i drugich, odnaleźć punkty wspólne?

Owszem. Takim punktem jest wyrażone przez ojca Krzysztofa Stępowskiego przekonanie, że „wchodząc w liturgię, wchodzimy w Boży świat – stabilny, święty, mocny. To nie ja mam tworzyć Mszę, to ona tworzy mnie… ciebie… nas…” Do tej wypowiedzi nawiązał dyrektor krakowskiego Ośrodka Liturgicznego, ojciec Tomasz Grabowski. „Trzeba nastawić się na odbiór. Bóg mówi, działa i rozdaje dary w trakcie liturgii. Dlatego trzeba słuchać słów wypowiadanych podczas mszy i starać się, by nie były to tylko słowa wypowiadane ponad moją głową. Poprosić, by dotknęły mnie i tego, czym żyję.”

Owe dotknięcie, tworzenie nas przez Boga, dokonuje się między innymi poprzez piękno celebracji. Ojciec Stępowski mówi o pietyzmie i zaangażowaniu. Na drugą stronę medalu wskazuje inny z rozmówców „W drodze”, dominikanin, ojciec Józef Puciłowski. „Funkcjonujemy w świecie plastikowych ornatów z koszmarnymi wzorami, niewypranych obrusów, naderwanych i obślinionych kartek od mszału czy niezmienianych od tygodni puryfikaterzy. A co dopiero mówić o zwykłej elegancji księdza, który często jest niechlujnie ubrany do mszy. Rzecz nie w tym, żeby przywracać falbanki, koronki i fatałaszki, ale nie możemy poddać się dyktaturze dziadostwa (…) To jest prawdziwa desakralizacja!”

Znakomitym podsumowaniem tych uwag jest zakończenie tekstu księdza profesora Jerzego Szymika. „Kościół musi być ojczyzną piękna. Bez jego zmagań o obecność piękna w naszym świecie, o syntezę duchowości i estetyki świat staje się ‘pierwszym kręgiem piekła’. Piękno należy do istoty i logiki chrześcijańskiego kultu.”

Dobrze, że znalazło się miejsce, gdzie w trosce o piękno tego, co nas tworzy, można różnić się – też pięknie.


 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
wiecej »

Reklama