Raport ws. katastrofy, w której zginęło 16 osób, jest bezlitosny
Informacyjna Agencja Radiowa dotarła do fragmentów tekstu. Wynika z niego, że głównym odpowiedzialnym jest dyżurny ze Starzyn, który między innymi zezwolił na jazdę pociągu InterRegio jadącego w kierunku Krakowa.
Raport wymienia także liczne zaniedbania ze strony dyżurnej ruchu ze Sprowy, która miała między innymi ignorować ostrzeżenia i nie wykorzystała funkcji alarmowej, mimo wątpliwości dotyczących wyprawienia jednego z pociągów ze Starzyn. Mimo, że sygnalizacja wykazywała, że tor, po którym miał jechać pociąg TLK w kierunku Warszawy jest zajęty, dyżurna wyprawiła skład InterRegio na szlak. Z raportu wynika także, że do wypadku przyczynili się maszyniści obu pociągów. Zarówno kierujący składem TLK jak i InterRegio mieli wjechać na szlak mimo, że widzieli sygnały, które nie uprawniały ich do jazdy.
Wśród winnych wymieniany jest także zarządca infrastruktury, czyli Polskie Linie Kolejowe. Chodzi między innymi o "niedostateczną częstotliwość i liczbę godzin szkoleń personelu wykonującego czynności na stanowiskach związanych bezpośrednio z ruchem pociągów i ich prowadzeniem (...)."
Do katastrofy kolejowej pod Szczekocinami w województwie Śląskim doszło 3 marca 2012 r. tuż przed godziną 21. Podczas kolizji zderzyły się dwa pociągi pospieszne: TLK „Brzechwa” relacji Przemyśl Główny - Warszawa Wschodnia oraz Inter Regio „Jan Matejko” relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny. Śmierć poniosło 16 osób, a 57 zostało rannych. Na miejscy zdarzenia juz po kilku minutach pojawili się mieszkańcy okolicznych wiosek i to oni rozpoczęli akcje ratunkową. W działaniach służb ratowniczych uczestniczyło 450 strażaków, 300 policjantów, funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei, kilkadziesiąt samochodów ratunkowych, ambulansów i dwa helikoptery. Była to jedna z największych katastrof kolejowych w Polsce w ostatnich latach.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.