Biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski postanowił: 15 października obraz
mistrza z Toledo zostanie udostępniony publiczności - informuje Gazeta
Wyborcza. (foto)
Płótno El Greca wreszcie ujrzy światło dzienne - czytamy w dzienniku.
Zdjęcie obrazu za www.diecezja.siedlce.pl
Pokaże je muzeum w Siedlcach. - Czekałam na to... Boże, to już 40 lat! - cieszy się idkrywczyni "Ekstazy św. Franciszka" El Greca.
Już za miesiąc miłośnicy wielkiego malarstwa, może i z całej Europy, będą pielgrzymować do stolicy Podlasia. Biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski postanowił: 15 października obraz mistrza z Toledo zostanie udostępniony publiczności. Jedno z pięciu najcenniejszych dzieł w polskich zbiorach będzie ubezpieczone prawdopodobnie na 2 mln dol.
- Czekałam na to... Boże, to już 40 lat! - cieszy się Izabela Galicka. W 1964 r. Galicka i Hanna Sygietyńska, dwie młode historyczki z Instytutu Sztuki PAN, inwentaryzowały zabytki na Podlasiu. Objeżdżając nadbużańskie gminy, zawitały do proboszcza w Kosowie Lackim. Na plebanii zobaczyły zagadkowy obraz. "Choć pociemniały, brudny i rozdarty w rogu, zaskoczył nas artyzmem" - wspominają po latach. Styl wskazywał na mistrza z Toledo.
Hipoteza była tak śmiała, że mało kto dawał jej wiarę. Zdjęcie obrazu przesłano do Hiszpanii. Tam znawcy El Greca orzekli, że może być dziełem Dominikosa Theotokopulosa - Kreteńczyka, który po studiach w Wenecji osiadł w Toledo, gdzie tworzył jako El Greco.
Galicka i Sygietyńska dwa lata analizowały techniki i styl mistrza z Toledo, porównywały dzieła z tzw. serii franciszkańskiej. Wreszcie obwieściły, że to musi być El Greco.
Przez ten czas płótno wisiało na plebanii. Do kurii biskupiej w Siedlcach zabrano je zapewne w 1967 r. 5 kwietnia 1967 r. znalazło się w prawnym rejestrze dóbr kultury. - Wpisane jako skarb pod numerem 4. - podkreśla Galicka.
W 1974 r. władze diecezji zdecydowały się na konserwację obrazu i wszechstronne badania technologiczne. - Okazał się bezspornym dziełem El Greca! - mówią Galicka i Sygietyńska. - Przesądziły nie tylko analizy mikrochemiczne, badania rentgenowskie i spektograficzne. Po oczyszczeniu obrazu i usunięciu z partii tła przemalowań odsłonięto sygnaturę: "Dominikos Theotokop... [ulos]", czyli: Dominik, syn tego, który czci Matkę Boską - jak brzmiało prawdziwe imię i nazwisko El Greca.
Przez lata obraz był praktycznie nieznany, choć w 1984 r. polski znaczek z jego podobizną został wydany z okazji Światowej Wystawy Filatelistycznej w Hiszpanii.
Jak płótno trafiło do Kosowa Lackiego? W 1974 r. sędziwy kanonik ze Szczebrzeszyna, niegdyś wikariusz w Kosowie, napisał do odkrywczyń, że kupił je przed wojną w warszawskim antykwariacie Ryka, bo proboszcz Franciszek Dąbrowski chciał mieć wizerunek patrona.
Do tej pory obraz widziało tylko kilkanaście osób. Kolejni biskupi uważali go za "skarb wewnętrzny Kościoła". Publiczności udostępnia go dopiero bp Kiernikowski. - Utnie to nieprzystojne plotki, że w 1999 r. obraz sprzedano, by sfinansować wizytę Papieża w Siedlcach - mówi Dorota Pikul, kustosz Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach.
Ks. Henryk Drozd, dyrektor muzeum: - Na uroczystości pokazania dzieła będą nuncjusz, prymas, biskupi. Teraz montujemy elektroniczny system zabezpieczający. Najnowocześniejszy, takiego nie ma żadne polskie muzeum.
«« | « |
1
| » | »»