Jest w Polsce gazeta, która numer bez nazwiska ks. Jankowskiego najwyraźniej uważa za zmarnowany. Stale na jego tropie jest Dziennik Bałtycki. Dziś wraca do tematu fundacji i szpitala. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl
W artykule "Szpital dla prałata" gazeta donosi: Trzy budynki szpitalne wraz z działką liczącą ponad 8 tysięcy m kw. staną się wkrótce własnością fundacji założonej przez ks. prałata Henryka Jankowskiego. Jak udało nam się ustalić, w ostatni czwartek Ministerstwo Skarbu wydało zgodę, by Akademia Medyczna sprzedała nieruchomość u zbiegu ulic Łąkowej i Kieturakisa Fundacji Szpital Kliniczny pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Od wielu miesięcy ks. prałat zabiegał o uratowanie gdańskiego szpitala, który przed laty był własnością sióstr boromeuszek. W 1945 roku przejęły go władze państwowe i przekazały gdańskiej Akademii Medycznej. Rok temu, z powodów ekonomicznych, uczelnia postanowiła szpital sprzedać. Nie mogła jednak tego zrobić, ponieważ działka, na której stoi obiekt, był własnością Skarbu Państwa. Z wydaniem decyzji Ministerstwo Skarbu zwlekało. - Ta przeszkoda została na szczęście pokonana - cieszy się prof. Wiesław Makarewicz, rektor AMG. - Kliniki chirurgiczna, urologiczna, kardiologiczna i endokrynologiczna, które tam się mieściły, funkcjonują już w nowych siedzibach. Lada dzień ostatecznie zakończy się przeprowadzka i nieruchomość będzie gotowa do przekazania fundacji. Zgodnie z umową obie strony mają do końca września ustalić zasady, według których fundacja zapłaci uczelni za szpital 7,5 mln zł. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że słynny szpital u zbiegu ulic Łąkowej i Kieturakisa w Gdańsku ostatecznie przestanie istnieć. Wyprowadziły się już z niego pracujące tam przez lata kliniki: urologii, chirurgii, chorób wewnętrznych i endokrynologii, Klinika Chorób Serca. Dwie z nich (endokrynologiczna i chirurgiczna) w pełni funkcjonują już na terenie Akademickiego Centrum Klinicznego przy ul. Dębinki. Pierwszych pacjentów przyjmuje też Klinika Urologii, która lokum znalazła w szpitalu przy ul. Klinicznej. Końca dobiega przeprowadzka II Kliniki Chorób Serca, również na Dębinki. Opustoszały budynek szpitala Kieturakisa sprawia przygnębiające wrażenie. - Odżyła jednak nadzieja, że wkrótce znów pojawią się w nim lekarze i pacjenci - twierdzi prof. Wiesław Makarewicz, rektor AMG. - Ministerstwo Skarbu zgodziło się, by uczelnia sprzedała nieruchomość fundacji ks. Jankowskiego. Przypomnijmy - jesienią ubiegłego roku założona przez ks. prałata Henryka Jankowskiego Fundacja pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny wygrała przetarg na kupno szpitala od Akademii Medycznej w Gdańsku. Uczelnia chciała szpital sprzedać, jednak miała związane ręce. Grunt na którym stoją budynki, należy do Skarbu Państwa, uczelnia ma do niego jedynie prawo wieczystego użytkowania. Do kilku kolejnych projektów umów przedwstępnych przygotowanych przez AMG i fundację, Ministerstwo Skarbu wnosiło zastrzeżenia. Uznało też, że kwota 7 mln zł, za jaką uczelnia zamierzała sprzedać budynki wraz z działką liczącą ponad 8 tys. m kw., była zbyt niska. Zarząd fundacji zgodził się zapłacić nieco więcej. Ministerstwo Skarbu wreszcie ustąpiło. Jednak akt notarialny władze AMG podpiszą dopiero, gdy pieniądze od nabywcy znajdą się na koncie uczelni. Jeżeli prałat Jankowski okaże się wiarygodnym partnerem i dopełni warunków transakcji, fundacja poprowadzi w szpitalu Kieturakisa dwa szpitalne oddziały: bardzo nowoczesnej chirurgii laparoskopowej i endoskopowej oraz kardiologii. Jak obiecywał, na łamach "Dziennika", ks. Jankowski - będą się w nim mogły leczyć osoby ubezpieczone, a także nieubezpieczone: bardzo biedne, bezdomne, których nie stać często na wykup leków. Fundacja zamierza wydawać im je bezpłatnie. Porozmawiaj o tym na FORUM
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.