Tolerancja religijna w Rosji, zwłaszcza wobec niektórych wyznań, pozostawia jeszcze wiele do życzenia - stwierdzili uczestnicy konferencji "Tolerancyjność w dziedzinie religii a środki masowego przekazu".
Zakończyła się ona 16 grudnia w Moskwie z udziałem specjalistów różnych nauk, m.in. prawników, socjologów, religioznawców i przedstawicieli mediów. Zwracano uwagę, że np. w telewizji państwowej autorami programów antyprotestanckich są często dziennikarze o poglądach demokratycznych, zakładający z góry, że protestanci są winni różnych czynów sprzecznych z prawem. Politolog i religioznawca Jurij Tabak podkreślił w swym referacie, że tolerancyjność "nie może być przedmiotem rozważań prawnych, ale powinna się stać przedmiotem wychowania w rodzinie i w Kościele". Jego zdaniem Rosja winna przyjąć wzorce amerykańskie, wedle których żadna ideologia nie może być zakazana i wszelki pogląd ma prawo do istnienia, karać zaś można tylko za popełnienie określonych czynów sprzecznych z prawem. Mówca zauważył, że wielu działaczy społecznych w USA pozwala sobie na wypowiedzi antysemickie i ksenofobiczne, ale "opinia publiczna nie pozwala im przekroczyć granic tolerancyjności". Alternatywą dla tego modelu jest wzorzec niemiecki, w którym zakazuje się, ze szkodą dla wolności słowa, wydawania i głoszenia poglądów o charakterze ksenofobicznym. W Rosji nie wykształciło się, jak na razie, społeczeństwo obywatelskie i brak jest klimatu moralnego do sądzenia tylko za działania - uważa J. Tabak. Dyrektor Instytutu Religii i Prawa adwokat Anatolij Pczelincew przytoczył jako przykład odrzucania czyichś poglądów sąd nad organizatorami moskiewskiej wystawy "Ostrożnie, religia!". Sprawa ta ciągnie się od wielu miesięcy, a wiąże się ze zniszczeniem przez grupę fanatyków prawosławnych wystawy, na której niektóre dzieła: obrazy, rzeźby obrażały - zdaniem atakujących - uczucia ludzi wierzących. Pczelincew oświadczył, że jemu osobiście ekspozycja się nie podobała, ale "jeśli żyjemy w społeczeństwie pluralistycznym, taki właśnie pogląd artystów ma prawo do istnienia". Tymczasem zamiast sądzić napastników, rozpoczyna się śledztwo przeciw organizatorom i artystom. Mówca wspomniał o procesach sądowych, odbywających się ostatnio w różnych miastach, w których głównie chodzi o wzniecanie nienawiści do protestantów. Opowiedział się też za utworzeniem organu federalnego ds. religii. Nawiązując do tego tematu, Siergiej Fiłatow, kierujący projektem "Encyklopedia życia religijnego współczesnej Rosji", zwrócił uwagę, że często na głównych kanałach telewizji autorami programów i reportaży antyprotestanckich są dziennikarze, znani poza tym z poglądów demokratycznych. Jest to tym dziwniejsze, że chodzi o drugą, po prawosławnych, grupę wyznaniową w kraju - dodał mówca. Jego zdaniem, przedstawiając wszelkie działania protestantów z góry zakłada się ich winę, a jednocześnie zupełnie przemilcza się ogromną pracę społeczną, wykonywaną przez organizacje protestanckie. Fiłatow wyraził zdziwienie, że ludzie o nastrojach liberalnych prezentują myślenie właściwe skinheadom wtedy, gdy chodzi o sprawy wiary. Jego zdaniem, wynika to z "głębokiej sekularyzacji" ludzi, którzy boją się religii, o ile oczywiście nie chodzi o prawosławie, postrzegane jako "tradycyjne środowisko kulturowe".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.