Szwedzkiemu pastorowi Ake Greenowi grozi więzienie za kazanie, w którym przypomniał nauki Pisma Świętego o homoseksualizmie.
Został za to oskarżony przez środowiska homoseksualne o nawoływanie do nienawiści i oczekuje na wyrok Sądu Najwyższego. O swoich doświadczeniach szwedzki duchowny opowiadał w piątek w Warszawie. W prawie 9 milionowej Szwecji ok. 6 tys. osób to homoseksualiści zarejestrowani w różnych stowarzyszeniach i organizacjach. Pastora Kościoła zielonoświątkowców Ake Greena zaprosiło do Polski Stowarzyszenie na rzecz Swobód Obywatelskich i Kwartalnik "Christianitas". Nie kryją oni, że zrobili to z myślą o toczącej się obecnie dyskusji nt. Parady Równości i praw homoseksualistów do zawierania rejestrowanych związków partnerskich i adopcji dzieci. Spotkanie z pastorem zorganizowano pod hasłem "Dziś parada - jutro więzienie". - Nasze Stowarzyszenie walczy o prawa do życia w rodzinie, do wolności słowa – powiedział Iwo Bender. – Kiedyś wolność słowa i więzi rodzinne niszczył komunizm, dziś są one zagrożone przez upolityczniony homoseksualizm. Poseł PiS Artur Zawisza zwrócił uwagę, że środowisko homoseksualne w walce o tolerancję stosuje nietolerancyjne metody. – Dziś parada, jutro więzienie, dziś homoseksualizm jutro pedofilia, dziś „małżeństwa”, a jutro aż boję się pomyśleć co – mówił. Jego zdaniem, ideologia homoseksualna to „komunizm XXI wieku”. W spornym kazaniu pastor Green przytaczał całe fragmenty z Ewangelii, mówił o zagrożeniu jakim jest AIDS, choroba szczególnie rozpowszechniona w środowisku homoseksualnym, a także o grzechu pedofilii, która bywa następstwem homoseksualizmu. Przypomniał też, że Biblia potępia akty seksualne ze zwierzętami. - Niedługo po moim kazaniu Szwedzki Związek Weterynarzy opublikował raport, w którym lekarze alarmują, że w naszym kraju w ostatnich latach narasta zjawisko wykorzystywania seksualnego zwierząt - powiedział pastor Green. - W homilii zwracałem uwagę, że homoseksualizm otwiera drogi do innych zachowań seksualnych. Pastor przyznał, że do tej pory większość duchownych była bardzo ostrożna w wypowiadaniu się nt. homoseksualizmu. - Od lat nie podejmuje się w ogóle tematu grzechu, a szczególnie grzechu czynów homoseksualnych - powiedział pastor. - Chrześcijaństwo w Szwecji dostosowało się do ustawodawstwa państwowego. Jego zdaniem oskarżono go celowo, by stworzyć pewien precedens i wywrzeć nacisk na innych duchownych. Dodatkowym bodźcem mógł być fakt, że w tym samym czasie w Sztokholmie odbywała się parada homoseksualistów. Pastor Green spotkał się ze wsparciem ze strony organizacji religijnych, Kościołów chrześcijańskich, zwłaszcza Kościoła katolickiego, oraz indywidualnych osób. Zdaniem pastora, Szwedzi, nawet jeśli mają poglądy odmienne od obowiązującego prawodawstwa, nie mówią o tym głośno z obawy oskarżenia o nietolerancję. Dość łatwo też dostosowują się do panującego prawa. Sąd rejonowy wydał na pastora wyrok więzienia, który został uchylony przez sąd apelacyjny. Prokurator generalny, który odwołał się od wyroku sądu apelacyjnego uniewinniającego pastora, argumentował, że duchowny ma prawo głosić Słowo Boże, ale nie ma prawa opowiadać o Ewangelii, bo ona dotyczy "spraw bardzo starych, nieaktualnych, nieadekwatnych do współczesnych". Teraz duchowny czeka na wyrok Sądu Najwyższego. Jeśli zostanie skazany, odwoła się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. - Myślę, że międzynarodowy oddźwięk jaki miało oskarżenie mnie i skazanie na więzienie, zaskoczył środowisko homoseksualne - uważa pastor Green. - Oczekiwali szybkiego skazania mnie i uciszenia sprawy. Po tym jak moja sprawa spotkała się z zainteresowaniem także przedstawicieli ONZ, w kraju zaczęto traktować mnie z większym szacunkiem. Pytany, czy powiedziałby dziś to samo kazanie, pastor odparł, że tak i że nie zmieniłby w nim niczego. W Szwecji, która liczy ponad 8,8 mln mieszkańców, ok. 6 tys. osób to homoseksualiści zrzeszeni w organizacjach i stowarzyszeniach homoseksualnych. Mają oni prawo do zawierania rejestrowanych związków partnerskich (od 1995 r.) a od 2002 roku do adopcji dzieci przez pary jednopłciowe (prawo weszło w życie w 2003 r.)
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.