Budynek do zagospodarowania to za mało, by myśleć o otwarciu przedszkola przy parafii. Najważniejsze są... księgi chrztów! – zauważa ks. dr Stanisław Cader, pedagog i założyciel katolickiego przedszkola Dzieciątka Jezus w Kętach na Podbeskidziu.
Działająca od czterech lat niepubliczna placówka, mieszcząca się w budynku dawnego kina, przy parafii św. Małgorzaty i Katarzyny, otworzyła właśnie swą zamiejscową siedzibę w pobliskich Bulowicach. Rodzice już zapisują tam swe dzieci.
Ks. Cader podkreśla, że aby otworzyć przyparafialne przedszkole we wsi lub małej miejscowości koniecznie jest wcześniejsze sprawdzenie, czy w danej wspólnocie parafialnej rodzi się odpowiednio dużo dzieci.
„Zdarza się często, że przyjeżdżają do mnie proboszczowie i pytają się o opinię, bo mają budynek startej plebanii czy katechetyczny, który chcą przekazać na przedszkole. Jeździmy na miejsce i oglądamy, a oni dziwią się, że sprawdzamy księgę chrztów. W wielu przypadkach budynek na przedszkole nawet by się nadawał, ale nie byłoby w nim dzieci” – zaznacza kapłan w rozmowie z KAI.
Zbigniew Jarosz, odpowiedzialny z czynności administracyjno-prawne w kęckim przedszkolu, zapowiada, że nowy odział placówki w Bulowicach jest w stanie przyjąć dzieci nawet do trzech oddziałów. „Zakończył się nabór do samorządowych placówek, teraz czekamy. Warunki mamy idealne: małe grupy dwunasto-, dziesięcio- i osiemnastoosobowe” – dodaje i zapewnia, że nawet rodzinę najuboższą stać na przyjęcie do takiego przedszkola.
Przedszkole im. Dzieciątka Jezus zostało ostatnio wyróżnione przez Urząd Pracy w Oświęcimiu w programie „Solidny Partner" w kategorii „staże”. „Od samego początku istnienia przedszkola korzystam ze staży z Urzędu Pracy, jeśli je mają. Jak dotąd wszystkie stażystki nauczycielki po odbytym stażu zatrudniliśmy w przedszkolu. Bardzo je sobie cenimy” – dodaje ks. Cader.
Do kęckiego przedszkola im. Dzieciątka Jezus uczęszcza około 75 dzieci, także z okolicznych wsi i miejscowości. Placówka została otwarta 4 lata temu. W ten sposób parafia kęcka konkretnie odpowiedziała na kłopoty rodziców, których dzieci – ze względu na dużą ilość chętnych – nie dostały do przedszkoli publicznych.
Ks. Cader, pedagog i pomysłodawca przedsięwzięcia, uważa, że zapotrzebowanie na przedszkola jest bardzo duże, a profil katolicki takich placówek jest dla wielu rodziców dodatkową atrakcją.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.