Jeżeli złapiemy złodzieja, i okaże się, że to katolik, zostanie ekskomunikowany - zapowiada ks. Kilian ze Świnoujścia, który postanowił zainstalować kamery w swoim kościele.
Kościół pw. śś. Stanisława i Bonifacego znajduje się w nadmorskiej dzielnicy Świnoujścia. Szczególnie w sezonie letnim jest tu duży ruch. - Nie chcę zamknąć świątyni, a przed złodziejami jakoś chronić go muszę - tłumaczy ks. Dariusz Kilian, proboszcz. - Kiedy zgłaszałem na policji kolejną kradzież, zapytałem, czy gdyby była taśma z nagraniem, to na tej podstawie można by zatrzymać i ukarać złodzieja. Policjanci powiedzieli, że tak. Ktoś najwyraźniej "wziął na celownik" właśnie nasz kościół. - mówi proboszcz parafii. Pierwsze poważne zdarzenie miało miejsce już kilka miesięcy temu. Ktoś splądrował zakrystię. Złodziej nie znalazł niczego szczególnie cennego, więc ze złości chyba zdewastował pomieszczenie. W jakiś czas potem ktoś dobrał się do "skarbon światła". Do tego urządzenia, aby zapalić świecę we własnej intencji, wierny wrzuca datek. Ile zginęło? - Skarbonka jest opróżniana raz w tygodniu albo nawet rzadziej, a w międzyczasie nikt nie sprawdza, ile pieniędzy w niej jest. Kiedy 6 października zginął wzmacniacz i lampy oświetleniowe warte 2 tys. zł, proboszcz powiedział: "Dość!" - Zacząłem przeglądać oferty firm oferujących kamery przemysłowe - mówi. Drzwi kościoła do czasu ich zainstalowania będą zamknięte. Boli mnie to, że wierni nie mają dostępu do swojego kościoła także w ciągu dnia. Kiedyś można było tu wejść i pomodlić się, gdy tylko ktoś odczuwał taką potrzebę. Teraz nie mam wyjścia - nie mogę ryzykować, że będą ginąć kolejne rzeczy. Kiedy kamery się pojawią, informacja o stałym monitoringu zostanie wywieszona u wejścia. - To nie będzie żaden Big Brother - zapewnia proboszcz. - Kamery zostaną skierowane tylko na kilka określonych rzeczy. Wierni bez żadnego skrępowania mogą przyjść i modlić się. Na czas nabożeństw kamery będą wyłączane. Z pomysłu księdza zadowoleni są policjanci. - Cieszymy się z tego, że kolejne miejsce będzie chronione w taki sposób - mówi nadkom. Dorota Zawłocka z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu. Również parafianie nie widzą nic niewłaściwego w tym, że podczas modlitwy będą nagrywani. - Będzie to straszak na złodziei i to najważniejsze - uważa parafianin Robert Rachuta. - Myślę, że człowiekowi wierzącemu nie będzie przeszkadzało monitorowanie. Kamery są coraz bardziej powszechne, więc dlaczego nie montować ich również kościołach, jeżeli ma to służyć dobremu celowi? A co, jeśli dzięki kamerom uda się złapać złodzieja? -Tu nie może być mowy o żadnej dyskusji - zapewnia ks. Kilian. - Jeżeli złapiemy sprawcę, prawo Kościoła Katolickiego nie pozostawia wątpliwości - katolik działający na szkodę wspólnoty zostanie z niej wykluczony. Ekskomunika jest pewna, ale pod warunkiem, że osoba, która od jakiegoś czasu dewastuje, a ostatnio także okrada kościół pw. śś Stanisława i Bonifacego w Świnoujściu, okaże się katolikiem. Dwa lata temu ks. Bogdan Schmidt, proboszcz parafii św. Jerzego w Goleniowie, zainstalował kamerę, ale tylko na zewnątrz kościoła. - Miałem problem, bo z placu, gdzie stoi pomnik Papieża, ciągle ginęły kwiaty i krzewy - opowiada. - Zamontowałem kamerę i jak ręką odjął! Jeżeli chodzi o zabezpieczenie wnętrza kościoła, to jestem raczej zwolennikiem krat, które pozwolą na wejście jedynie do przedsionka, gdzie można się pomodlić, widząc cały kościół. Episkopat Polski nie zbiera danych dotyczących instalowania kamer w kościołach. Dla gazety: ks. Marek Cieśnin z wydziału budowlanego i sztuki kościelnej Kurii Arcybiskupiej Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej Ochrona świątyń to zadanie proboszczów. Niestety nasze kościoły są bardzo źle zabezpieczone, nawet te, w których znajdują się cenne zabytki. Wiele jest zamkniętych tylko na klamkę. To nasza bolączka. Tym bardziej, że kradzieży jest coraz więcej. Jeżeli kamery mają pomóc w walce ze złodziejami, to jestem jak najbardziej za. Nie przypominam sobie, żebym widział wcześniej kościół z kamerami w środku. Na zewnątrz tak. Zwykle wnętrza kościołów są chronione kratą, która pozwala wejść jedynie do przedsionka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.