- Alkoholowa zabawa koło świętego? Nie godzi się! - część radnych miejskich sprzeciwia się powitaniu Nowego Roku na nowosądeckim rynku.
Dotychczas nikomu nie przeszkadzało, że od lat pod ratusz w sylwestrową noc przychodziły tłumy sądeczan, aby bawić się, słuchać muzyki, oglądać sztuczne ognie, a o północy wypić szampana. - W tym roku sytuacja się zmieniła. Na rynku stanął pomnik Jana Pawła II i zmienił charakter tego miejsca. Skoro wierni za życia uznali papieża za świętego, to miejsce też jest teraz święte. Ludzie tam palą świece, modlą się - tłumaczy Jerzy Wituszyński z Klubu Radnych Prawica. Będą pili alkohol Ich zdaniem powitanie Nowego Roku można urządzić gdzie indziej, na przykład koło ruin zamku. - Sylwester to nie tylko tańce, ale także alkohol, podpita młodzież, rozbite butelki. Jak to pogodzić z tym miejscem zadumy? - pyta radna niezrzeszona Teresa Cabała. - W kulturalny sposób można się bawić także koło pomnika papieża. Władze miasta powinny zadbać, aby nie było żadnych ekscesów - wyraża odmienne zdanie Jacek Chronowski z LPR, przewodniczący Rady Miasta. Za sylwestrem na rynku obstaje prezydent miasta Józef Antoni Wiktor. Magistrat rozstrzygnął już przetarg na organizację tej plenerowej zabawy. - Sylwester na rynku to już tradycja. Uszanujmy ją. W ostatnich latach zabawa była spokojna, nic złego się nie działo - przekonuje Jerzy Leśniak, rzecznik prasowy prezydenta Nowego Sącza. Przypomina, że w trakcie imprezy prowadzona będzie loteria: kto wrzuci do pojemników butelkę po szampanie, dostanie los - co drugi jest wygrany. Jeszcze w nocy służby miejskie szybko posprzątają teren wokół ratusza. Ksiądz prałat jest za - Rynek jest jak pokój gościnny w naszym domu. W nim też świętujemy, wznosimy imieninowe toasty, bynajmniej nie herbatą, pod krzyżem i obrazami świętych. Nikt nie schodzi z kieliszkami szampana czy mocniejszego trunku do piwnicy - tłumaczy rzecznik prezydenta. - Do impertynencji tego rodzaju nie będę się odnosił, ponieważ pachną filozofią ateistyczną - komentuje prawicowy radny Józef Hojnor. Pomysł sylwestra na rynku poparł ksiądz prałat Waldemar Durda, proboszcz bazyliki świętej Małgorzaty. - Gdyby Ojciec Święty żył, z wielką radością i miłością patrzyłby na bawiących się młodych ludzi. Nazywanie rynku świętym miejscem jest, delikatnie mówiąc, nadużyciem i pomieszaniem pojęć - podkreślał ks. Waldemar Durda na łamach "Gazety Krakowskiej". Ale z "Rzeczpospolitą" nie chciał o tym rozmawiać. - Po co ten problem roznosić na całą Polskę? Proszę mojej osoby do tego nie mieszać - mówił poirytowany ks. Durda.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.