Reklama

Warszawa: Kto zabiera szpital chorym?

Szpital przy ulicy Goszczyńskiego nie ma kontraktu na leczenie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Budynek trafi w ręce właściciela - Zgromadzenia Zakonnego Sióstr Elżbietanek.

Reklama

Wczoraj w szpitalu wszystkie łóżka były zajęte przez chorych. Na drugim i na trzecim piętrze był ścisk. Na kardiologii i gastroenterologii pacjenci leżeli na dostawkach na korytarzach. Szpital pracował pełną parą. Aż trudno uwierzyć, że to ostatnie dni jego pracy. Długi dzikiego lokatora Oddziały będą czynne przez kilka najbliższych tygodni, góra dwa miesiące. Potem na koncie placówki skończą się pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Ostatnią wpłatą będzie przelew za pacjentów leczonych w grudniu 2005 roku. Andrzej Jacyna, szef mazowieckiego NFZ, twierdzi, że nie zawrze kontraktu ze szpitalem. Poinformował o tym ministra zdrowia i władze Warszawy, które są właścicielem placówki. Szpital nie spełnia bowiem podstawowego warunku – nie ma własnej siedziby. Budynek przy ul. Goszczyńskiego jest własnością Zgromadzenia Zakonnego Sióstr Elżbietanek. Od 2003 roku, kiedy to zakon odzyskał swoją własność, miejski szpital jest dzikim lokatorem. Nie ma umowy najmu i nie płaci czynszu. Bat mecenasa Aurelia Ostrowska, szefowa biura polityki zdrowotnej, rozkłada ręce. – Zrobiliśmy wszystko, by się porozumieć. Na próżno. Pełnomocnik zakonu nie chce przyjąć pieniędzy, jakie jesteśmy winni. Zdaniem Andrzeja Kołodzieja, pełnomocnika zgromadzenia zakonnego, decyzja NFZ zmusi miasto do prawdziwych rozmów ze jego klientami. – Teraz czekamy. Może w końcu miejscy urzędnicy podejmą z nami rozmowę o opłatach. Na razie niewiele robią. Na dobrą sprawę, nie wiemy nawet, czy miastu zależy na prowadzeniu tego szpitala – mówi Andrzej Kołodziej. –A czy zgromadzenie chce prowadzić szpital? – pytamy. – Zgromadzenie zakonne jest zainteresowane, żeby w obiekcie nadal był szpital. Obojętnie, czy będzie go prowadzić miasto, czy zgromadzenie – odpowiada pełnomocnik sióstr elżbietanek. Kołodziej twierdzi, że zgromadzenie jest skłonne wydzierżawić szpitalowi budynek pod warunkiem spłaty całego długu (za okres od 2003 zobowiązania wynoszą ok. 4,5 mln zł – miasto na razie chce zapłacić ok. 2,5 mln zł). Elżbietanki oczekują też, że miasto przeprowadzi na swój koszt remont kapitalny budynku. Koszty oszacowano na 20 mln zł. Miasto tyle pieniędzy na remont nie ma. Co z chorymi? W 2003 roku uzgodniono, że wieloletnia umowa dzierżawy budynku przez miasto zostanie zawarta do marca 2004 roku. Do tej pory jej nie podpisano. Teraz, kiedy szpital nie ma kontraktu z mazowieckim NFZ, jego los jest właściwie przesądzony. Co stanie się z pacjentami? Mokotowski szpital obsługuje ok. 300 tysięcy mieszkańców Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa. Jest w nim 250 łóżek. Jeśli miasto przestanie go prowadzić, zgromadzenie zakonne prawdopodobnie nie poradzi sobie z utrzymaniem placówki. Być może pacjentów z ul. Goszczyńskiego przejmie wtedy szpital MSWiA przy ul. Wołoskiej. Od redakcji Powyższy tekst Życie Warszawy opatrzyło oskarżycielskim tytułem: "Siostry zabiorą szpital chorym". Po uważnej lekturze nawet średnio rozgarnięty czytelnik się zorientuje, że to nie zakon usiłuje zniszczyć szpital, lecz ktoś całkiem inny. Elżbietanki to zakon, który w swym charyzmacie ma m. in. prowadzenie szpitali. Wiele polskich szpitali założyły właśnie one. W ciągu ostatnich kilkunastu lat udało im się część obiektów odzyskać i nadal są w nich znakimite szpitale. redkacja portalu Wiara.pl

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Piątek
dzień
4°C Piątek
wieczór
1°C Sobota
noc
1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama