Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski odniósł się w rozmowie z KAI do ujawnienia treści listu Prezydium KEP do prowincjała polskich redemptorystów w sprawie obecności Radia Maryja i Telewizji Trwam przy podpisywaniu Paktu Stabilizacyjnego w Parlamencie.
KAI: Na portalu wiara.pl ukazało się omówienie listu Prezydium Konferencji Episkopatu Polski skierowanego do prowincjała polskich redemptorystów w sprawie obecności Radia Maryja i Telewizji Trwam przy podpisywaniu Paktu Stabilizacyjnego w Parlamencie. Czy mógłby Ksiądz Arcybiskup skomentować ten fakt? - Każdy list jest własnością odbiorcy i dlatego zaskakuje mnie ta informacja. Osobiście jestem zwolennikiem bezpośredniej rozmowy z zainteresowanymi, nie przez prasę czy internet, a unikanie sensacji jest wyrazem szacunku wobec ludzi zaangażowanych w życie publiczne. Chcąc załatwić jakąkolwiek sprawę poważnie należy wysłuchać zainteresowaną stronę, w tym przypadku jest to strona kościelna i uważam, że nie jest rzeczą pomocną wywieranie jakichkolwiek nacisków, które by subiektywizowały problem. KAI: Jednak treść listu stała się sprawą publiczną. Jest on sformułowany w bardzo kategorycznym tonie, m.in. Prezydium KEP, oczekuje na "doprowadzenie przez Ojca Prowincjała do sytuacji, w której Radio Maryja i Telewizja Trwam zaczną w pełni respektować wskazania katolickiej nauki społecznej". Dlaczego Prezydium KEP uznało, że taki list należy wysłać do właściciela Radia Maryja? - Prezydium Konferencji Episkopatu Polski podtrzymuje wszystko co w tym liście zostało powiedziane. Jednak dialog z zainteresowanym powinien pozostać na poziomie dwustronnym, a nie poprzez innych. Ten kto udostępnił prasie ten list nie pomaga w rozwiązaniu sprawy. KAI: Jak według Księdza Arcybiskupa należy rozwiązać problem poruszany w liście, jaki powinien być stosunek mediów katolickich do przestrzeni politycznej? - Trzeba podkreślić pozytywną rolę Radia Maryja na polu formacji chrześcijańskiej, budzenia podmiotowości obywatelskiej czy szkoły modlitwy, którą prowadzi. Natomiast trzeba jasno powiedzieć, że w sprawach publicznych, politycznych Radio Maryja podobnie jak i inne tygodniki czy rozgłośnie ma obowiązek dostosować się do społecznej nauki Kościoła, która radzi, aby Kościół zachował apartyjność i dystans wobec interesów poszczególnych, nawet respektujących aksjologię chrześcijańską partii. Dlatego też ludzie Kościoła, biskupi i księża, a także media katolickie, nie powinni się utożsamiać z jakąkolwiek partią. Nie może dochodzić do sytuacji w której w katolickim środku społecznego przekazu jest nagonka na jedną partię i obrona drugiej, bo za chwilę może być "użyteczna" nagonka na tę, której się broniło i chwalenie dotychczas nielubianej. Potrzebny jest tu dystans roztropność i odpowiedzialność za każde słowo i czyn. KAI: List do prowincjała redemptorystów został wysłany 7 lutego, czyli przed tygodniem. Czy przyszła odpowiedź? - Do tej pory nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, ale twórczy dialog zawsze poszerza horyzonty. Rozmawiał Marcin Przeciszewski
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.