Fundamentaliści hinduistyczni w Indiach nawołują do walki z chrześcijańskim "terroryzmem".
Paramilitarny ruch młodzieży hinduskiej w Indiach zaapelował do rządu o "ostrzejszą politykę wobec mniejszości religijnych". Dotyczy to przede wszystkim chrześcijan zamieszkujących południową część stanu Kerala. Działacze katoliccy protestują. Mohan Bhagwat, sekretarz generalny nacjonalistycznego Rashtriya Swayamsewak Sangh (RSS) - zbrojnego ramienia hinduskiej partii fundamentalistycznej Bharatiya Janata Party (BJP) - podczas dorocznego sprawozdania z pracy organizacji wyraził zaniepokojenie z powodu "terroryzmu i działań antynarodowych", które mają miejsce w Keralii. Sytuacja ta spowodowana jest, zdaniem RSS, protekcjonalną polityką rządu wobec mniejszości religijnych. Oskarżenie skierowane jest przede wszystkim przeciwko chrześcijanom. Właśnie w Keralii spośród wszystkich regionów Indii żyje ich najwięcej. Mimo że w stanowym rządzie większość stanowią hinduiści, jego premierem jest chrześcijanin. Mohan Bhagwat zaprotestował też przeciwko działalności misjonarzy, którzy jego zdaniem "muszą się rozliczać z otrzymywanych pieniędzy, które pochodzą od zagranicznych środowisk zainteresowanych rozbijaniem państwa". W wywiadzie dla agencji AsiaNews, świecki działacz katolicki John Dayal, przewodniczący Wszechindyjskiej Unii Katolickiej (All India Catholic Union) powiedział, że liderzy RSS posługują się uproszczeniami nazywając wszystkich swoich oponentów "konspiratorami" lub "terrorystami". Dodał też, że zjawisko terroryzmu występuje w Keralii w mniejszym stopniu, niż np. w stanach Rajasthan, Gujarat, Jharkhand czy Madhya Pradesh, które rządzone są przez partię BJP. Odpowiadając na zarzuty wobec chrześcijańskich misjonarzy Dayal przypomniał, że wszystkie chrześcijańskie instytucje, podobnie jak organizacje pozarządowe, składają ścisłe sprawozdania ze swojej działalności, w przeciwieństwie do RSS, która jest instytucją nie ujawniającą w swoich dorocznych raportach ani liczby swych członków, ani wysokości dochodów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.