50 włamań do kościołów odnotowała w 2005 roku mazowiecka policja - informuje Nasz Dziennik.
To o 11 więcej niż rok wcześniej. Ale jest i dobra wiadomość - policjanci są coraz skuteczniejsi w łapaniu przestępców okradających i profanujących świątynie. Wykrywalność wzrosła w ubiegłym roku z 38 do 54 proc. Dane te opublikowała Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu, obejmująca swoim zasięgiem teren Mazowsza z wyłączeniem Warszawy i powiatów otaczających stolicę, które podlegają Komendzie Stołecznej Policji. Przestępstw tego typu byłoby na pewno mniej, gdyby nie to, że większości parafii nie stać na zainstalowanie profesjonalnych systemów antywłamaniowych. Brakuje też pomocy finansowej ze strony władz państwowych i samorządowych na ochronę zabytkowych obiektów sakralnych. W 2005 roku najbardziej spektakularna była kradzież 10 płaskorzeźb Drogi Krzyżowej z kaplicy parafialnej Świętej Rodziny w Mławie. Poza tym złodzieje kradną zazwyczaj wota pozostawione przez wiernych, naczynia liturgiczne, sprzęt nagłaśniający i inne przedmioty z wyposażenia kościołów. Jeden rabunek to dla parafii strata średnio 10 tys. złotych. Złodzieje często kradną kielichy, puszki, które mają niedużą wartość materialną, a za to ogromną religijną. Zdarzają się też przy okazji kradzieży przypadki profanacji Najświętszego Sakramentu. W obawie przed złodziejami wielu proboszczów w ciągu dnia zamyka kościoły, które dotąd były otwarte dla ludzi. Pocieszający jest jednak fakt, że policja coraz skuteczniej walczy z przestępcami.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.