- Publiczne pieniądze były wydawane na kampanię homoseksualną - ogłosił Mirosław Orzechowski, wiceminister edukacji.
Chodzi o 19 tys. euro dotacji, które latem 2005 r. dostała Kampania Przeciwko Homofobii na organizację warsztatów "Do we need gender? " (Czy potrzebujemy płci?). Pieniądze pochodziły z programu Komisji Europejskiej "Młodzież", którym zarządza Ministerstwo Edukacji - informuje Rzeczpospolita. Wiceminister Orzechowski opowiadał o relacji wizytatorki z ministerstwa - według niej przedsięwzięcie miało przekonać uczestników, że płeć to sprawa umowna. - To jakiś absurd. Wizytatorce wszystko się podobało. Nie zajmowaliśmy się płcią biologiczną, tylko stereotypami kulturowymi związanymi z płcią - odpowiada Marta Abramowicz, wiceprezes Kampanii Przeciw Homofobii. W dziesięciodniowym projekcie brało udział ok. 30 osób w wieku od 18 do 30 lat. Projekt był międzynarodowy - oprócz Polaków przyjechali młodzi ludzie z Bułgarii, Estonii i Hiszpanii. - Orientacja seksualna nie była żadnym kryterium przyjęcia na obóz. Były tam osoby hetero, homo i biseksualne - tłumaczy Abramowicz. Według niej uczestnicy mieli poznać inne kultury. W czasie imprezy pojechali m.in. do Auschwitz, Bielska-Białej, przeszli warsztaty o homofobii i uprzedzeniach. Był m.in. konkurs gotowania, gdzie role męskie odgrywały kobiety, a żeńskie mężczyźni. - Zmienimy kryteria przyznawania dotacji, żeby pieniądze podatników nie szły na takie projekty - zapowiedział wiceminister. Szczegółów zmian nie podał. Prezesem KPH jest Robert Biedroń, działacz gejowski. W ostatnich wyborach kandydował do Sejmu z listy SLD.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.