Zbigniew Kaczmarek, taksówkarz z Olecka na Mazurach, nie uzyskał w sądach obu instancji korzystnego dla siebie orzeczenia nakazania proboszczowi jednej z oleckich parafii wykreślenia go z rejestrów Kościoła rzymskokatolickiego - donosi Trybuna.
Najpierw, jeszcze w październiku 2005 r., pozew trafił do Sądu Rejonowego w Olecku. Ten uznał się za niewłaściwy i przekazał go Sądowi Okręgowemu w Olsztynie. Odbyły się trzy rozprawy. Ostatecznie pod koniec marca br. sędziowie orzekli, iż apostazja to sprawa Kościoła i należy korzystać z prawa kanonicznego. Kaczmarek odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Ten jednak też podtrzymał stanowisko olsztyńskiej Temidy. Rzecz w tym, że Kaczmarek próbował już drogi kanonicznej. Jako od wielu lat niewierzący, niepraktykujący, nieprzyjmujący nawet księdza po kolędzie, nie chciał być statystycznym wiernym Kościoła i – zgodnie z uzyskaną przez siebie wykładnią Kurii Metropolitarnej w Warszawie – przygotował na piśmie akt apostazji, wziął dwóch świadków (taki wymóg prawa kanonicznego) i udał się do proboszcza. Ten jednak odmówił przyjęcia pisma. I dlatego właśnie niepokorny taksówkarz olecki zwrócił się do sądów powszechnych o nakazanie proboszczowi wykreślenia go z kościelnej ewidencji. Teraz ponowi próbę. Tym razem ma powołać się na przepisy o ochronie danych osobowych. I na tej podstawie zażąda skreślenia go z kościelnych rejestrów. Od redakcji Żądanie taksówkarza jest nierealne. Domaga się on wymazania z księgi chrztów, czyli zaprzeczenia faktowi, że został ochrzczony. Nie da się zaprzeczyć faktom. Można natomiast odnotowac fakt wystąpienia z Kościoła.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.