„Sprawiedliwa odpowiedź na przemoc seksualną nie może być motywowana żądzą zemsty, która tylko przedłuża łańcuch nienawiści, ale raczej musi dążyć do budowania wspólnego dobra” – wskazał abp Francis Chullikatt.
Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Yorku zabrał głos na otwartej debacie Rady Bezpieczeństwa ONZ o przemocy seksualnej wobec kobiet podczas konfliktu zbrojnego.
Watykański dyplomata z bólem zauważył, że wojna w wielu częściach świata nadal stanowi przerażającą rzeczywistość, w której wiele kobiet i dziewcząt, a także mężczyzn i chłopców staje się ofiarami przemocy seksualnej. Abp Chullikatt podkreślił, że w takiej sytuacji ujęcie i ukaranie sprawców to za mało. Działaniom tym według hierarchy winien towarzyszyć wysiłek naprawy szkód wyrządzonych ofiarom i społecznościom, z których pochodzą, poprzez odpowiednie odszkodowanie, opiekę i wsparcie, w uznaniu ich godności i wartości.
„Prawdziwie ludzkie podejście przy udzielaniu pomocy ofiarom i całym wspólnotom wymaga szacunku dla życia na wszystkich etapach rozwoju” – przypomniał przedstawiciel Stolicy Apostolskiej. Jednocześnie potępił ostatnią rezolucję ONZ dotyczącą zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, która według niego może być wykorzystywana jako usprawiedliwienie dla odbierania życia, zamiast służyć jego ochronie. „Śmierć niewinnego dziecka nienarodzonego sprowadza tylko dalszą przemoc na kobietę, która już jest w trudnej sytuacji” – powiedziała abp Chullikatt.
Watykański dyplomata przypomniał również, że szacunek do ofiar wymaga przeprowadzenia sprawiedliwego procesu, mającego na celu odkrycie prawdy. Należy przy tym unikać ferowania przedwczesnych wyroków, zwłaszcza przez media i grupy polityczne. Hierarcha wskazał także na potrzebę interwencji międzynarodowych trybunałów w przypadku, gdy krajowy wymiar sprawiedliwości nie wypełnia swoich obowiązków w zakresie ścigania i karania sprawców nadużyć seksualnych.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.