Blisko 30 kapłanów diecezjalnych i zakonników z całego kraju uczy się w Krakowie... jak spowiadać wiernych. Świat idzie bowiem do przodu, a ludzie w konfesjonale wyznają coraz to nowe grzechy: internetowe zdrady, SMS-owe flirty czy niepłacenie podatków - napisał Dziennik.
Niezwykłe kursy prowadzą bracia mniejsi kapucyni z Krakowa. Po co? Jak mówi jeden z organizatorów, o. Piotr Jordan Śliwiński, chodzi o to, aby coraz bardziej doświadczony kapłan ułatwiał ludziom kontakt z Bogiem. Szkolenie ma formę czterech kilkudniowych sesji i trwa w sumie dwa lata. Kapłani chodzą na wykłady z antropologii, medycyny i psychologii, ale mają też praktyczne ćwiczenia dotyczące konkretnych zagadnień spowiedniczych. - Katalog grzechów się nie zmienia, ale zmienia się rzeczywistość. I to musimy uwzględniać w trakcie spowiedzi - podkreśla o. Śliwiński. Grzesznicy coraz częściej wyznają, że podczas korzystania z internetu nie oparli się pokusie zajrzenia na strony tylko dla dorosłych. Wielu zaczyna w wirtualu nowe znajomości i uprawia wirtualny seks. Wyznają, że oglądają w komputerze filmy pornograficzne. Kapłani mają też zajęcia o tym, jak traktować w konfesjonale kierowców siadających za kółkiem po pijanemu oraz biznesmenów niepłacących podatków. I tu nie ma wątpliwości: obie te rzeczy są bowiem grzechem. - Nie zmieniają się tylko formy udzielania rozgrzeszenia. Tutaj pozostajemy tradycjonalistami - uśmiechają się księża, którzy przyszli na zajęcia. Spowiednicy zauważają, że dziś człowiek, który klęka w konfesjonale, aby opowiedzieć księdzu o swych przewinieniach, coraz częściej opowiada o całym swoim życiu. Spowiednik musi to ogarnąć swoją wiedzą teologiczną i doświadczeniem. - Nie można komuś przerywać w połowie, bo za długo mówi. Trzeba umieć poradzić sobie w takiej sytuacji i znaleźć wspólny język z taką osobą - podkreśla o. Śliwiński. Dobrą metodą jest np. zaproszenie wiernego na indywidualne spotkanie w zakrystii. Popularność szkoły spowiedników jest ogromna. Przyjeżdżają kapłani z całego kraju, a nawet z Austrii, Ukrainy, ze Słowacji. Raz w zajęciach uczestniczył duchowny obrządku greckiego. Co jest najtrudniejsze w szkole? - Zaakceptowanie przekonania, że kapłan sam musi mieć poczucie swojej grzeszności i jednocześnie starać się być obrazem Boga miłosiernego, a nie Boga surowego sędziego - zauważa kapucyn. Jednym ze spowiedników, którzy przeszli szkolenia w Krakowie, jest ks. Krzysztof Wieczorek z parafii w Nowej Hucie. Choć jest doświadczonym duchownym i już 16 lat wysłuchuje wyznań parafian, postanowił czegoś jeszcze się nauczyć. - I nie żałuję. To był znakomity czas - opowiada. Najbardziej przydały mu się analizy, trwające nawet półtorej godziny, teoretycznych przypadków, z którymi można się spotkać w konfesjonale. - Choćby taki o 50-let-niej lekarce ginekolog, która po latach zgłasza się i wyznaje, że za pieniądze z aborcji wystawiła córce willę - wspomina. Co od kapłana dowiedziała się taka lekarka? To już tajemnica. Bo do każdego człowieka trzeba podchodzić inaczej, w zależności od tego, jak wielkie ma poczucie winy. Nie można go odtrącać i skazywać na wieczne potępienie, ale i jedna zdrowaśka pokuty sprawy nie załatwi. - Teraz już mniej się denerwuję, widząc, że do konfesjonału czeka w kolejce 20 osób. Z pewnością dla każdego znajdę odpowiedni czas - dodaje ks. Wieczorek.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.
Na to trzydniowe, międzynarodowe spotkanie przybędzie ok. 30 osób z Polski.