Zastępca przewodniczącego Wydziału Kontaktów Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego bp. Mark obciąża Kościół greckokatolicki na Ukrainie odpowiedzialnością za trudności w relacjach między katolikami a prawosławnymi. Jego wyjaśnienia mają związek z ,,małym skandalem" jaki wywołała wypowiedź patriarchy Aleksego II oskarżająca Watykan o nieprzyjazne działania wobec rosyjskiego Prawosławia.
"Kiedy mówimy o trudnościach z katolikami mamy na myśli Zachodnią Ukrainę, gdzie sytuacja jest trudna, a miejscami krytyczna" - stwierdził bp Mark. Zaznaczył, że Cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego nie może otrzymać tam miejsca dla budowy swoich świątyń. W jego opinii Watykan mógłby wpłynąć na grekokatolików, ale tego nie robi. Cerkiew twierdzi, jakoby wcześniej przedstawiciele Kościoła katolickiego mówili, że chcą podtrzymywać wiarę katolicką Polaków i Niemców, a teraz kierunek działań uległ zmianie i można go scharakteryzować jako prozelicki. Dla tego, jak się wyraził biskup Mark, nowego podejścia nie ma usprawiedliwienia. "W innych krajach nie ma żadnych problemów katolicko-prawosławnych. Tam nasze relacje są bardzo dobre. Nie patrząc, na niektóre trudności nazywamy Kościół katolicki siostrzanym Kościołem a katolików braćmi w Chrystusie" - dodał zastępca przewodniczącego Wydziału Kontaktów Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego. Z tym ostatnim jak najbardziej można się zgodzić, jednak możnaby życzyć braciom prawosławnym zajmującym wysokie miejsca w swoim Kościele więcej umiarkowania w oficjalnych deklaracjach. Tym bardziej, że w ostatnim czasie rzeczywiście stosunki prawosławno-katolickie uległy poprawie. Twierdzenia, że kiedyś było lepiej a teraz kierunek działań katolickich się zmienił, wywołują ogromne zdziwienie. Jeszcze niedawno atakowano tu Watykan za "naganną" postawę. Obserwatorzy życia religijnego w Rosji twierdzą, że nerwową postawę w patriarchacie należy wiązać z konsternacją wywołaną dobrymi wynikami wizyty Benedykta XVI w Turcji, a zwłaszcza jego spotkaniem z patriarchą Bartłomiejem I. Na to nałożyła się jeszcze zapowiedź wizyty w Watykanie delegacji Cerkwi Greckiej. Stąd reakcja złości ze strony rosyjskich hierarchów prawosławnych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.