Klątwa, którą prawosławny ksiądz Ewgeni Janakijew ze Sliwenu w środkowej Bułgarii rzucił na miejscową lekarkę za dokonywanie aborcji, ostro skłócił środowisko lekarskie z Kościołem.
Duchowny, który sam jest ojcem szóstki dzieci, wezwał też Bułgarski Kościół Prawosławny (BKP) do potępienia przerywania ciąży i wydania zakazu jego dokonywania w całym kraju, w którym rocznie wykonuje się ok. 100 tys. tego rodzaju "zabiegów". Większość ginekologów miasta ostro zaprotestowała przeciw postępowaniu kapłana, uznając, że Kościół w państwie świeckim, jakim jest Bułgaria, nie powinien nakazywać ludziom, co mają robić. "Jeśli zakaże się aborcji, to będą ich dokonywać nielegalnie, a to jest znacznie gorsze" - twierdzą lekarze. Zagrozili także pozwaniem do sądu ks. Janakijewa za to, że nazwał on ginekologów "płatnymi zabójcami" oraz wyrazili oburzenie z powodu wyklęcia z Kościoła ich koleżanki, której imienia i nazwiska na razie nie ujawniono. Tymczasem duchownego nieoczekiwanie poparła kierowniczka oddziału dziecięcego i ginekologii szpitala w Sliwenie dr Penka Spanowa. W wywiadzie dla miejscowej gazety "Standard" oświadczyła ona, że aborcja jest "największym grzechem przed Bogiem". "Każdy sam rozstrzyga, co ma robić, ale ja jestem chrześcijanką i wiem, że Pan pomaga mnie i moim pacjentkom" - dodała. Przyznała, że większość uważa inaczej, ale nie ma to dla niej większego znaczenia. "Moje serce rozrywa się, gdy muszę dokonywać aborcji nastolatce. Dziś na przykład czeka na mnie 14-letnia dziewczyna" - mówiła dalej lekarka z ponad 20-letnim stażem zawodowym. Zaznaczyła, że zawsze w takim wypadku rozmawia z ich matkami, dodając, że niezbędna jest szczera rozmowa młodej mamy z psychologiem, rodzicami i nauczycielami. Pomaga to rozwiązać ten wyjątkowo ważny moment i zastanowić się, czy w ogóle potrzebny jest "zabieg". "Gdy idę do cerkwi, zawsze proszę Pana, aby przebaczył mi dokonanie aborcji" - wyznała Spanowa. Jej zdaniem, w Bułgarii powinno się w ogóle zakazać tego rodzaju praktyk i najwyżej dokonywać ich w wyjątkowych wypadkach. Inny miejscowy ginekolog, Georgi Iliew uważa, że ewentualny zakaz aborcji nie doprowadzi do czegoś dobrego. "Również dawniej podejmowano podobne ograniczenia, a ich wynikiem był tylko rozkwit aborcji nielegalnych" - oświadczył. Jego zdaniem, bardzo problematyczne jest także stosowanie środków antykoncepcyjnych. Ponadto stwierdził, że BKP nie ma tak silnego wpływu na społeczeństwo jak Kościół katolicki w niektórych krajach zachodnich i dodał, że ciągle jeszcze trwają spory, od którego tygodnia ciąży zarodek staje się pełnowartościowym człowiekiem. "W żadnym wypadku nie chcemy konfrontacji z Kościołem, przeciwnie - pragniemy dialogu, uważamy jednak, że postępowanie agresywne i nietolerancyjne nie jest sposobem rozwiązywania problemów związanych z wychowaniem i systemem wartości wielu pokoleń" - oświadczyła przewodnicząca Kolegium Medycznego Sliwenu dr Julia Biankowa. Zapowiedziała, że w najbliższym czasie "Kolegium ogłosi deklarację w sprawie klątwy rzuconej na lekarzy, wyrywania słów z kontekstu i cytowania w imieniu lekarzy niewiarygodnych informacji". Chodzi o wypowiedź ks. Janakijewa, iż lekarze to "płatni mordercy". Zdaniem Biankowej, "działalności mieszczącej się w ramach prawa nie można oceniać jako winy czy przestępstwa, przy czym dotyczy to również ludzi, którzy mają ją wykonywać". Ustawodawstwo bułgarskie dopuszcza przerwanie ciąży na życzenie kobiety do 12. tygodnia. Po tym okresie aborcji można dokonać tylko na podstawie orzeczenia specjalnej komisji. Według dr. Iliewa, obecne przepisy w tym zakresie "są dość liberalne i odpowiadają normom europejskim". W dyskusji na łamach "Standardu" zabrał również głos miejscowy metropolita prawosławny Joannicjusz (Nedełczew). Zapowiedział on, że Święty Synod BKP przygotowuje dokument, w którym aborcja zostanie nazwana grzechem. Jednocześnie oświadczył, że Kościół nie zażąda od państwa, aby zabroniło tego rodzaju działań, gdyż "nie wiemy, czy ono naprawdę jest prawosławne". Na uwagę dziennika, że 80 proc. Bułgarów uważa się za prawosławnych, hierarcha odparł, że o tym, czy ktoś jest wierzący, decyduje przestrzeganie kanonów i dogmatów, a nie puste słowa. Od Redakcji Dziękujemy za odwagę w obronie spraw, w których ustępować nie wolno
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.