"Bronię laickości państwa jako obywatel, ale także jako człowiek wierzący" - powiedział w wywiadzie dla dziennika "La Croix" François Bayrou, kandydat we francuskich wyborach prezydenckich.
"Wiara ma się o wiele lepiej, gdy pozostaje wolna od wpływów państwa - i wzajemnie. Sojusz ołtarzu z tronem jest przekleństwem i jedną z przyczyn antyklerykalizmu" - twierdzi Bayrou, uważany za "czarnego konia" wśród kandydatów. Wywodzący się z centrowej formacji UDF Bayrou ma bowiem szansę zagrozić najpoważniejszym dotychczas kandydatom: reprezentującemu obóz prezydencki, prawicowemu Nicolasowi Sarkozy'emu i kandydatce Partii Socjalistycznej, Ségolene Royal, odbierając głosy zarówno z lewa, jak z prawa. Podobnie jednak jak oni, Bayrou nie przewiduje zmian w obowiązującej od 1905 r. ustawie o rozdziale Kościoła i państwa. Uważa laickość za bogactwo i zalicza ją do wartości "specyficznie francuskich i niezrozumiałych dla cudzoziemców". Prezydent, którego rola symboliczna, jako przedstawiciela Narodu jest we Francji bardzo ważna, jest równocześnie gwarantem uniwersalnych wartości Republiki: wolności, równości i braterstwa, które są dziedzictwem zarówno chrześcijaństwa, jak idei oświecenia, a laickość z nich wypływa - przypomina kandydat UDF. Nawiązując do propozycji, by samorządy lokalne mogły bezpośrednio finansować miejsca kultu, Bayrou sądzi, że istniejąca obecnie równowaga jest dobra i nie należy jej naruszać, szukając równocześnie takich możliwości, by "religie nowe i ubogie" mogły dysponować godnymi miejscami gromadzenia się wiernych. Podobnie nie należy ani wprowadzać nowych świeckich świąt (z wyjątkiem uroczystości, jak towarzyszyć by miała uzyskaniu francuskiego obywatelstwa), ani wprowadzać wolnych dni w okresach świątecznych dla religii niechrześcijańskich."Potrzebny jest nam taki kodeks laickości, który uzna istniejące obecnie we Francji święta i tradycje za nasze wspólne dziedzictwo" - sądzi Bayrou. Jego zdaniem religie mogą znajdować należne im miejsce w życiu społeczeństwa, które powinno się z nimi liczyć, ale nie mogą wymagać, by politycy, którzy służą przede wszystkim całemu społeczeństwu, naginali się do wymagań religii. "Mówię to jako polityk i jako chrześcijanin" - podkreślił Bayrou. Pytany o miejsce islamu i muzułmanów w społeczeństwie francuskim, kandydat centrystów odpowiedział, że ma je każdy muzułmanin, który czuje się równocześnie Francuzem. Negowanie reguł życia w społeczeństwie ma miejsce w środowiskach o wysokim bezrobociu i trudnościach z integracją. Równocześnie wielu muzułmanów bierze aktywniej, niż niejeden chrześcijanin, udział w życiu publicznym. Bayrou przypomniał też, że społeczeństwo francuskie jest bardzo różnorodne. "Powiedzieć: «Francuz - tylko katolik» dzisiaj nie ma sensu!" - oświadczył. Jednocześnie podkreślił, że zbytnie obnoszenie się ze swoją przynależnością, tak narodową, jak religijną, jest rodzajem neurozy i może być wręcz niebezpieczne. Pierwsza tura wyborów prezydenckich, w której wystartuje trzynaścioro kandydatów, odbędzie się w niedzielę 22 kwietnia, druga - dwa tygodnie później.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.