Międzyreligijna sieć pomocy dzieciom ulicy powstała w dawnym Sajgonie. Wspólnie pracują w niej katolicy, buddyści i agnostycy.
W 65 ośrodkach codziennie niosą oni pomoc ponad 22 tys. opuszczonych wietnamskich dzieci. Największej trudności w prowadzeniu dzieła nie stanowią różnice kulturowe czy religijne. Są nią przeszkody wysuwane przez władze lokalne. Ignorują one potrzeby najmłodszych, w myśl zasady, że jak się o czymś nie mówi, to problem nie istnieje. Innego zdania są pracownicy socjalni i wolontariusze działający na ulicach Miasta Ho Chi Minh, którzy przez swą pracę – jak mówią – przywracają godność opuszczonym dzieciom. Ponad 60 proc. wolontariuszy zaangażowanych w międzyreligijną sieć pomocy dzieciom w Wietnamie stanowią katolicy.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".