Kategorycznie i stanowczo jest przeciw eutanazji, chociaż codziennie jestem świadkiem ciężkich cierpień ludzi chorych - oświadczył przewodniczący Rosyjskiej Akademii Nauk Medycznych prof. Michaił Dawydow.
W wypowiedzi dla "Rossijskiej Gaziety" stwierdził on, że "eutanazja jest problemem nie lekarskim ani medycznym". Sprzeciw wobec projektu jej wprowadzenia wyraził też Rosyjski Kościół Prawosławny (RKP). Uczony, który jest dyrektorem Naukowego Centrum Onkologicznego im. Błochina w Moskwie, przypomniał, że lekarzy obowiązuje przysięga Hipokratesa, która stwierdza m.in.: "Nie podam nikomu, jeśli mnie o to poprosi, środka śmiertelnego i nie wskażę mu drogi do tego rodzaju myśli". Zdaniem profesora, "społeczeństwo rosyjskie chyba jeszcze nie dojrzało do tego, aby byli w nim kaci - ci, którzy rozstrzeliwują czy włączają krzesło elektryczne". "Lekarz ma inną misję i nie jest oprawcą" - dodał prezes Rosyjskiej Akademii Nauk Medycznych. Projekt dokumentu skrytykował też wiceprzewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego ks. Wsiewołod Czaplin, przypominając, że "z chrześcijańskiego punktu widzenia jest całkowicie niemoralne pomaganie komukolwiek w popełnieniu samobójstwa". Wyraził przy tym życzenie, aby w ewentualnej dalszej dyskusji nad eutanazją brali udział przedstawiciele wspólnot religijnych i społeczeństwa, gdyż "sami lekarze i prawnicy nie mogą decydować o losach takiej ustawy". 17 kwietnia stołeczny dziennik "Kommiersant" poinformował o rozpoczęciu debat w Radzie Federacji - izbie wyższej parlamentu rosyjskiego - nt. projektu ustawy, która dopuszczałaby w niektórych wypadkach "dobrą śmierć" na prośbę osób nieuleczalnie chorych w ostatniej fazie ich choroby. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpiła przewodnicząca Komisji Rady ds. Polityki Społecznej Walentina Pietrenko. W myśl jej projektu z prośbą o zaprzestanie opieki lekarskiej, mającej na celu podtrzymywanie czynności życiowych, występowałby sam chory, przy czym wniosek taki musiałby potwierdzić na piśmie notariusz. Po otrzymaniu go zespół lekarzy miałby dwa miesiące na zbadanie przypadku i ewentualne wykluczenie możliwości poprawy stanu zdrowia. "I dopiero z takim orzeczeniem lekarskim w ręku prośbę rozważyłoby konsylium lekarskie, a następnie oddzielna komisja, powołana pod kierunkiem organu wykonawczego, np. władz regionalnych i złożona z lekarzy, prawników oraz członków organizacji publicznych" - wyjaśniła deputowana. Projekt ten skrytykowano też m.in. w Dumie Państwowej - izbie niższej. Przewodniczący jej komisji ustawodawczej Pawieł Kraszeninnikow zwrócił uwagę, że w razie jakichś nadużyć lub pomyłek lekarskich w związku z tzw. śmiercią dobrowolną nie będzie można już nic poprawić, tak jak w wypadku kary śmierci.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.