Marek Jurek: prezydent i premier łamią konstytucyjne prawa Polaków.
Apel prezydenta i premiera o bojkot referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ma piętnować zwolenników odwołania prezydent stolicy; autorzy apelu chcą, by warszawiacy wiedzieli, że władza będzie widzieć swych przeciwników - uważa lider Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek, odnosząc się oświadczenia Jurka, powiedziała, że "prezydent, podobnie jak każdy warszawiak, ma prawo do podjęcia decyzji odnośnie udziału w referendum".
"Nie było żadnych apeli ze strony pana prezydenta, tylko zaakacentowania jego osobistego prawa, jak i prawa każdego warszawiaka, do podjęcia suwerennej decyzji w tej sprawie" - zaznaczyła we wtorek Trzaska-Wieczorek. Jak dodała, "prezydent podkreślał, że w jego przekonaniu referenda samorządowe powinny rozwiązywać konkretne sprawy mieszkańców i odnosić się do konkretnych problemów, a nie stanowić narzędzie walki partyjnej, często walki pomiędzy partiami koalicyjnymi a opozycyjnymi".
Jurek w oświadczeniu przesłanym PAP napisał: "Tak jak PRL-owskie +głosowanie bez skreśleń+ miało piętnować jako przeciwników +państwa ludowego+ ludzi korzystających z tajności głosowania i wchodzących do kabin wyborczych, tak apel o nieprzychodzenie na referendum ma piętnować warszawiaków opowiadających się za zmianą na stanowisku prezydenta stolicy".
"Autorzy apelów o bojkot chcą, by warszawiacy wiedzieli, iż władza będzie widzieć swoich przeciwników. Taki jest obiektywny sens apeli o bojkot. Jeżeli prezydent i premier nie mieli takich zamiarów - powinni ze swych wezwań natychmiast się wycofać" - zaapelował polityk.
Warszawski poseł PO Marcin Kierwiński, odnosząc się do tych zarzutów, powiedział PAP, że Marek Jurek powinien wypowiadać się merytorycznie w kwestii referendum i tego jak zarządzana jest stolica. "Warszawa zmieniła się pozytywnie przez ostatnie siedem lat" - przekonywał.
Jak zauważył, brak udziału w referendum też jest pewną formą wyrażenia swojego zdania nt. prezydent Warszawy. "Wielu celowo nie idąc na referendum, mówi: +Gronkiewicz-Waltz jest dobrym prezydentem Warszawy, więc nie chcę przyłożyć ręki do uczestniczenia w awanturze politycznej+" - zaznaczył.
"Świadoma decyzja o niewzięciu udziału w referendum jest postawą, która nie ma nic wspólnego z antyobywatelskim podejściem do kwestii wyborczych" - podkreślił poseł PO.
Referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. W połowie lipca premier Donald Tusk powiedział, że liczy na to, że "warszawiacy w swojej przewadze wyrażą wotum zaufania dla prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, odmawiając udziału w referendum ws. jej odwołania". Także prezydent Bronisław Komorowski na początku sierpnia zasugerował, że nie weźmie udziału w referendum. Według niego, samorządy są coraz częściej polem partyjnych batalii toczonych m.in. za pomocą referendów ws. odwołania prezydentów miast.
W ubiegłym tygodniu Hanna Gronkiewicz-Waltz powtórzyła apel do swych zwolenników, by nie brali udziału w głosowaniu. "Podtrzymuję swoje stanowisko: kto uważa, że Warszawa pod moimi rządami zmienia się na lepsze, ten w dzień referendum zostanie w domu, a swojego wyboru dokona podczas właściwych wyborów w 2014 roku" - napisała.
Inicjatorem akcji referendalnej jest Warszawska Wspólnota Samorządowa, na czele której stoi burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie głosowania zbierali też m.in. przedstawiciele partii politycznych. Organizatorzy referendum zarzucają Gronkiewicz-Waltz m.in. podwyżki cen biletów, nieprzygotowanie miasta do przejęcia gospodarki odpadami od 1 lipca br., źle prowadzone inwestycje i rozrost biurokracji miejskiej.
Do wzięcia udziału w referendum i odwołania prezydent Warszawy aktywnie namawiają mieszkańców stolicy m.in. politycy PiS, Solidarnej Polski i Ruchu Palikota. PO z kolei ma zamiar bronić Gronkiewicz-Waltz, według której referendum to próba destabilizacji życia w Warszawie na kilka miesięcy przed rozpoczęciem kampanii samorządowej.
Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborze odwoływanego organu - czyli w przypadku warszawskiego referendum, co najmniej 389 430 osób.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.