„Turcja musi pojednać się ze swoją historią i uznać, że mniejszości stanowią część jej dziejów" - stwierdził patriarcha Bartłomiej I. Duchowy przywódca prawosławia podkreślił, że chrześcijaństwo nie stanowi zagrożenia dla państwa, a jedynie przypomina o tym, co stanowi podstawę stabilności i cywilizacji.
Słowa te odnoszą się do decyzji sąd kasacyjnego w Ankarze, który zakwestionował ponadnarodowy charakter patriarchatu Konstantynopolitańskiego. Decyzję tureckiego trybunału skrytykowały na wniosek Grecji władze Unii Europejskiej. Natomiast nieoczekiwanie w sukurs rządowi Turcji pospieszył Patriarchat Moskiewski, kwestionujący ze względów ambicjonalnych prymat Konstantynopola. Jednocześnie, jak poinformował dziennik Aksam, tureckim organom bezpieczeństwa udało się udaremnić próbę zamachu na patriarchę Bartłomieja I. Przygotowywała się do niego grupa emerytowanych oficerów sił zbrojnych, a w komputerze jej szefa znaleziono również plany zamachu na patriarchę ormiańskiego, Messropa. Zdaniem agencji „AsiaNews” ścisłe powiązania byłych wojskowych z kręgami nacjonalistycznymi wskazują na złożoność sytuacji politycznej w Turcji i zagrożenia dla demokracji. Trudno w tej sytuacji mówić o zapewnieniu w tym kraju autentycznej wolności religijnej.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.