Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu pyta, czy polscy uczniowie mają wybór między etyką a religią - podała Rzeczpospolita.
Odpowiedział już rząd i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Pytania Trybunału są związane ze sprawą Urszuli i Czesława Grzelaków z Wielkopolski. Skarżą Polskę m.in. o naruszenie wolności wyznania. Ich syn nie chodził na religię i nie miał możliwości uczestniczenia w zajęciach z etyki. Zdarzało się, że był szykanowany przez innych uczniów. Na apelu na koniec roku szkolnego ostatni dostał świadectwo, bo był jedynym, który nie miał oceny z religii. - Problem przedstawiany przez państwa Grzelaków zrobił się jeszcze wyraźniejszy, bo od tego roku ocena z religii i etyki jest wliczana do średniej - mówi Dorota Pudzianowska, prawniczka z Helsińskiej Fundacji. Wczoraj fundacja przesłała do Strasburga swoją opinię. - Na 32 tys. szkół tylko ponad 300 prowadziło etykę. Utrudniają to przepisy. By szkoła prowadziła zajęcia z etyki lub religii, musi się znaleźć co najmniej siedmioro chętnych. Ze spełnieniem tego warunku nie ma problemu tylko w przypadku religii - twierdzi Pudzianowska. Odpowiedź rządu dla Trybunału w Strasburgu jest tajna. - Do poufności zobowiązuje nas regulamin Trybunału. Jako strona do ogłoszenia wyroku nie możemy upubliczniać swojego stanowiska - mówi Alicja Rakowska z MSZ.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.