Włamywacz aresztowany w Pałacu Buckingham usiłował ukraść klejnoty koronacyjne i miał wspólnika - donosi dziennik "Sunday Times". O incydencie poinformowano dopiero w sobotę, choć do włamania doszło w poniedziałek w nocy.
Mężczyznę aresztowano w państwowych apartamentach, gdzie z okazji ubiegłorocznego jubileuszu 60 lat panowania Elżbiety II zorganizowano wystawę koronacyjnych klejnotów, w tym diamentowego naszyjnika wykonanego dla królowej Wiktorii w 1858 r.
Inną atrakcją wystawy jest wysadzany 1333 diamentami diadem z 1820 r., wykonany na polecenie Jerzego IV; cacko jest dobrze znane filatelistom, ponieważ zdobi głowę monarchini na wizerunkach umieszczonych na znaczkach pocztowych.
W czasie wakacji, które rodzina królewska tradycyjnie spędza w posiadłości Balmoral w Szkocji, niektóre komnaty Pałacu Buckingham są odpłatnie udostępniane turystom. Z myślą o nich organizowane są okolicznościowe wystawy.
Niewymieniony z nazwiska 37-letni włamywacz wspiął się na mur wysokości czterech metrów, po czym wtargnął do królewskich apartamentów i znalazł się w jednej z sal udostępnianych za dnia zwiedzającym. Aresztowany wraz z 38-letnim wspólnikiem został zwolniony za poręczeniem. Obaj mają stawić się w sądzie w połowie października.
Policja nazywa próbę kradzieży "zuchwałą" i zarządziła przegląd pałacowych systemów bezpieczeństwa. Ochroną rodziny królewskiej zajmuje się komórka Scotland Yardu znana jako SO14. W jednym ze skrzydeł Pałacu Buckingham znajduje się m.in. kolekcja obrazów, porcelany, klejnotów Faberge, zbrojownia i bezcenne przedmioty używane z okazji specjalnych wydarzeń.
Następca tronu książę Karol przed kilkoma laty zaproponował przekształcenie pałacu w budynek użyteczności publicznej i przeniesienie rodziny królewskiej do Windsoru, który zapewnia większą prywatność i bezpieczeństwo.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.