Kobiety, które przestały czynnie praktykować swoją religię, są znacznie bardziej narażone na depresję i problemy z alkoholem niż praktykujące - takie wnioski płyną z badań Joanny Maselko, lekarza i wykładowcy filadelfijskiego Temple University - napisał dziennik Polska.
Ciekawe jest to, że wśród mężczyzn występuje zależność odwrotna: ci, którzy odeszli od wiary, byli mniej narażeni na problemy psychiczne. Badania opublikowano w styczniowym wydaniu psychiatrycznego periodyku "Social Psychiatry and Psychiatric Epidemiology". Amerykańscy badacze podkreślają, że sprawdzali nie to, jak na zdrowie wpływa sama wiara, lecz rezygnacja z udziału w czynnościach religijnych. Nie badali więc, czy ktoś wierzy w Boga, lecz raczej to, w jakim stopniu osoby poddane badaniu brały udział w praktykach religijnych i w życiu wspólnoty. Oraz jak zmiana w tych praktykach wpłynęła na ich zdrowie. - Bez względu na to, czy deklaruje się jako osoba praktykująca, agnostyk, ateista czy po prostu nie bierze udziału w praktykach religijnych, każdy człowiek ma potrzeby duchowe - mówi Maselko. - Wybory dotyczące tej sfery mają wpływ na nasze zdrowie. Podobnie jak nasze życie społeczne. Przebadano 718 osób. Większość z nich zmieniła poziom swojej aktywności religijnej: zwykle w dzieciństwie byli bardziej religijni niż w życiu dorosłym. Na 278 kobiet w badanej grupie 104 - czyli 39 proc. - zawsze były czynnie praktykujące i ich poziom zaangażowania nie uległ osłabieniu. Natomiast 51 proc. przestało praktykować lub robiło to rzadziej niż w dzieciństwie. Wśród tych pierwszych siedem procent cierpiało w życiu dorosłym na symptomy zaburzeń lękowych - fobie, lęki czy obsesje. Kobiety są dwukrotnie bardziej niż mężczyźni narażone na te schorzenia. Ale w tej grupie, która deklarowała, że w życiu dorosłym stała się mniej religijna, na podobne zaburzenia cierpiało aż 21 proc. kobiet. Jednocześnie było wśród nich trzykrotnie więcej osób nadużywających alkoholu. - Aktualny poziom religijności to tylko część problemu - podkreśla Maselko. - Zrozumienie relacji między sferą duchową a zdrowiem danej osoby jest możliwe tylko wtedy, gdy poznamy całą historię jej wiary. Problem, zdaniem naukowców, może brać się nie tyle z samej wiary, co z powiązanymi z nią czynnikami społecznymi: przyjaźniami, poczuciem przynależności do wspólnoty, stabilnością. - Kobiety są ściślej związane ze społecznościami swoich wspólnot religijnych - mówi dr Maselko. - Kiedy przestają udzielać się w życiu tych wspólnot, tracą kontakt z całą grupą i wszystkie wiążące się z tym korzyści. Mężczyźni często nie są aż tak zintegrowani z grupami religijnymi, stąd konsekwencje rozstania nie dotykają ich aż tak silnie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.