Jak co roku w Wielką Niedzielę mieszkańcy Sulmony we włoskim regionie Abruzji tłumnie uczestniczyli w niezwykłej procesji „La Madonna che scappa" - podaje Dziennik.
Jej główną atrakcją jest „biegnąca Madonna” niesiona przez zakonników na ramionach. Wzorowany na misteriach wielkanocnych z XIV wieku osobliwy pochód przedstawia moment, w którym Matka Boska biegnie do swojego zmartwychwstałego syna. W niedzielę mieszkańcy miasteczka szczelnie zapełnili plac Garibaldiego już wczesnym rankiem, choć procesja co roku zaczyna się dopiero koło południa. Najpierw z kościoła Maryi od Grobu wyruszyli bracia loretanie w białych tunikach i zielonych mantylach, niosąc figury Chrystusa Zmartwychwstałego oraz świętych Jana i Piotra. Zmierzali do kościoła św. Filipa Nereusza, gdzie czekała na nich czwarta postać procesji - Madonna. Figurka Chrystusa zawsze zatrzymuje się na początku placu Garibaldiego, natomiast święci „idą” dalej, by „obwieścić” Jego matce radosną nowinę. Po ogłoszeniu zmartwychwstania figura Madonny doznaje przeobrażenia. Pojawia się na placu, a loretanie zrzucają z niej żałobne okrycie, odsłaniając zieloną suknię. Chwilę później w niebo wzlatuje 12 białych gołębi ukrytych w piedestale. Kulminacja uroczystości następuje w momencie, gdy zakonnicy porywaj ą do góry postać Madonny i biegną z nią przez cały plac. Bracia kierują się do figurki Chrystusa Zmartwychwstałego, aby Matka Boża jak najszybciej spotkała się z synem.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.
8-letni Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała.