„Towarzystwo Kultury Żydowskiej poszukuje osoby na stanowisko rabina" - takie ogłoszenie ukazało się w poniedziałkowym Życiu Warszawy - zauważa Rzeczpospolita.
Do ogłoszenia dołączone są wymagania oraz lista podstawowych obowiązków rabina. Ma on prowadzić nabożeństwa, zajęcia z żydowskiej edukacji religijnej oraz sprawować nadzór nad domem modlitwy. Powinien mieć wyższe wykształcenie rabinackie, przynajmniej pięcioletni staż w kongregacji reformowanej oraz władać językami angielskim i hebrajskim. Z ogłoszenia dowiadujemy się, że chętni powinni przysyłać CV na podany adres e-mailowy wraz z rekomendacjami z poprzednich miejsc zatrudnienia. Towarzystwo Kultury Żydowskiej nie widzi niczego dziwnego w poszukiwaniu rabina przez ogłoszenia w prasie. – To jedna z metod poszukiwania, dobra jak każda inna – mówi Maciej Pinkowski z towarzystwa. Przyznaje, że poszukiwania rabina nie ograniczają się tylko do zamieszczenia ogłoszenia w gazecie. Czy ktoś już na nie odpowiedział? – Do tej pory nie, ale może jest jeszcze za wcześnie – przypuszcza. Na uwagę, że to dość niezwykła forma szukania duchownego, odpowiada: – Rzeczywiście nie widziałem jeszcze, by ktoś poszukiwał w ten sposób katolickiego księdza.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.