Aborcjoniści naciskają na Obamę

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/a.

publikacja 12.06.2008 18:38

Wokół kandydata partii demokratycznej na prezydenta USA Baracka Obamy znów zrobiło się głośno w związku z jego niejasnymi wypowiedziami. Tym razem oburzenie płynie ze strony organizacji proaborcyjnych, które - zaniepokojone słowami senatora, że nie jest on zwolennikiem aborcji - przypomniały mu, iż niedawno deklarował całkiem co innego - pisze Nasz Dziennik.

Zaniepokojenie tego typu stowarzyszeń wynika stąd, że we wcześniejszych etapach kampanii wsparły sporymi funduszami konto ciemnoskórego senatora, co znacznie pomogło mu wyeliminować z gry Hillary Clinton. Proaborcjoniści wypomnieli Obamie, iż w nie tak odległym czasie zapewniał publicznie, że nieograniczony dostęp do aborcji uczyni priorytetem swojej prezydentury. Organizacje takie jak Planned Parenthood przypomniały ostatnio senatorowi z Illinois, że minął już blisko rok, od kiedy złożył on im swoje pierwsze obietnice. - Pierwszą rzeczą, jaką zrobię jako prezydent, będzie podpisanie Aktu Wolności Wyboru (The Freedom of Choice Act) - mówił Obama na zeszłorocznym spotkaniu ze zwolennikami zabijania poczętych dzieci, którzy zaniepokojeni byli rosnącą pozycją ruchów pro-life w kraju. W jednym z pierwszych punktów aktu, którego projekt powstał już w 2007 roku, czytamy: "Stany Zjednoczone zapewniają kobiecie pełne prawo do wyboru, czy chce urodzić dziecko, czy przerwać ciążę". Ponadto dokument ten ma zapewnić, że nie tylko aborcja jako "podstawowe prawo" będzie dostępna na życzenie w każdym stanie USA, ale kreuje nowe prawa dla klinik aborcyjnych i wprowadza system ich finansowania z budżetu państwa. Wszystkie zaś szpitale, które będą odmawiały zabijania poczętych dzieci, stracą wszelką pomoc ze strony państwa. Na spotkaniu senator Illinois podkreślał, że jego stosunek do kwestii aborcji jest osadzony głęboko w jego filozofii życiowej, i wyraził nadzieję, iż ogólnokrajowy front obrońców życia wkrótce się załamie. Już jako senator Obama niejednokrotnie wykazywał się nadzwyczajną aktywnością w dziedzinie obalania wszelkich praw mogących prowadzić do ograniczenia procederu zabijania poczętych dzieci. Dziś wszelkie stowarzyszenia propagujące aborcję przypominają prezydenckiemu kandydatowi obietnice, jakie złożył wobec nich, gdyż ostatnimi czasy senator mocno złagodził swoją retorykę w tej kwestii.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona