Zasadniczą krytykę polityki imigracyjnej Unii Europejskiej z punktu widzenia Kościoła katolickiego opisuje w dzisiejszym wydaniu „L'Osservatore Romano" artykuł przewodniczącego Papieskiej Rady Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących kard. Renato Raffaele Martino.
Okazją do jego uwag jest obchodzony dziś z inicjatywy ONZ Światowy Dzień Uchodźcy. „Gościnność wobec cudzoziemca leży w sercu europejskiej tożsamości” - podkreśla hierarcha w tytule swego tekstu. Tegoroczny Światowy Dzień, wskazuje kard. Martino, „przypada nazajutrz po głosowaniu w Parlamencie Europejskim nowej dyrektywy w sprawie imigracji”. „Kościół nie jest oczywiście niechętnie uprzedzony do zamiarów Europy, by uregulować napływ imigrantów, twierdzi jednak, że muszą one nie tylko chronić praw człowieka, ale i opierać się na nich. Wśród tych praw jest też prawo uchodźcy do opieki. Wśród wynikających z tego obowiązków jest także obowiązek ochrony jednostek prześladowanych z powodu rasy, narodowości, religii, przekonań politycznych bądź przynależności do grup społecznych, co przewiduje Konwencja Genewska z 1951 roku” - pisze kard. Martino, który zdaje sobie sprawę, że niektóre inicjatywy w dziedzinie polityki imigracyjnej podejmowane są „pod naciskiem opinii publicznej, nie pozbawionej niechęci do cudzoziemców”. W tej sytuacji, jego zdaniem, konieczna jest integracja, polegająca na pogodzeniu „szacunku dla własnej tożsamości z uznaniem cudzej tożsamości”, do czego nawoływał przed tygodniem Benedykt XVI podczas swej podróży do Apulii. „Po Europy oczekuje się, że nie wynaturzy swej kultury i nie wyrwie swoich korzeni z powodu utylitarystycznej jedynie wizji koegzystencji” - postuluje watykański dostojnik, przekonany, że „myśl europejska, obrońca praw człowieka, może i musi mieć na celu osiągniecie dobra wspólnego całej ludzkości, celu, który wymaga wsparcia, solidarności, opieki i współpracy. Po Europie oczekuje się suplementu duszy czy może potwierdzenia siebie samej, aby nie przekroczyć granicy, za którą utraciłaby swój humanizm” - kończy kard. Martino.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.