Wspólnym protestem o. Romana Majewskiego, przeora Jasnej Góry i Tadeusza Wrony, prezydenta miasta Częstochowy, wyrażonym w czasie wieczornej transmisji Apelu jasnogórskiego, zakończył się dzień w którym podjęto realizację bulwersujących scen filmowych pod Jasną Górą.
Przed południem we wtorek, 5 sierpnia, w głównej Alei Sienkiewicza, która wiedzie między parkami na plac pod Jasną Górą, realizowano takie sceny filmowe, które wywołały wzburzenie wielu pielgrzymów i przechodzących mieszkańców Częstochowy. To właśnie sami ludzie i pielgrzymi zareagowali na prowokacyjne ujęcia i poinformowali klasztor o działaniach ekipy filmowej. Pozostaje smutnym faktem, że działanie ekipy filmowej miało miejsce na trasie i w dniu przybycia do sanktuarium jednej z większych pielgrzymek - pielgrzymki z Gniezna, która liczyła ponad tysiąc stu pieszych pątników. Dlatego w czasie Apelu Jasnogórskiego przeor Jasnej Góry o. Roman Majewski powiedział: „W obliczu dzisiejszych wydarzeń, jakie miały miejsce na terenie miasta Częstochowy, u podnóża klasztoru jasnogórskiego, jesteśmy zmuszeni do natychmiastowej reakcji jako stróże tego miejsca. W godzinach przedpołudniowych na przedłużeniu Alei Najświętszej Maryi Panny aktorzy parodiowali zachowanie właściwe autentycznym pielgrzymom, którzy dziś właśnie wchodzili na Jasną Górę z archidiecezji gnieźnieńskiej; parodiowali z jednoznacznym wskazaniem obiektu swoich kpin, jakim stało się szanowane przez wielu i drogie dla nas wielu Radio ‘Maryja’. Wielu pielgrzymów i mieszkańców Częstochowy było zbulwersowanych szyderczym charakterem realizowanych scen. W obliczu zaistniałych faktów Jasna Góra wyraża zdecydowany protest i sprzeciw wobec ośmieszania świętej tradycji Polaków pielgrzymowania na Jasną Górę do Duchowej Stolicy Narodu. Jesteśmy przekonani, że w pozornie niewinny sposób dyskredytuje się, szarga się religijny charakter pielgrzymek, ośmiesza się je. Ośmiesza się zdrową pobożność ludu polskiego, pomniejsza się znaczenie tej wartości, jaką dla całego naszego narodu ma nasza narodowa świętość – Jasna Góra. Mówimy to z wielkim bólem w kilka godzin po tych smutnych wydarzeniach, na które nie mamy żadnego ani wytłumaczenia, ani żadnych słów, żeby wypowiedzieć to, co czują nasze serca i pielgrzymów, którzy zdążają, i którzy przybyli już na Jasną Górę. Mamy tylko nadzieję, wielką nadzieję, że podobne sytuacje nie będą miały miejsca w przyszłości”. Głos w sprawie zabrał - również obecny na Apelu jasnogórskim - prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona: „Częstochowa, miasto papieskie, miasto maryjne, miasto, które od tylu wieków stara się godnie przyjmować pielgrzymów przybywających z całej naszej Ojczyzny i z całego świata jest również zbulwersowana tymi faktami, które przedstawił dzisiaj ojciec przeor, a które gdzieś na marginesie życia codziennego dzisiaj miały miejsce. Częstochowa dzisiaj buduje pomnik Ojca Świętego, Papieża Pielgrzyma, który ma pociągać za sobą pielgrzymów, którzy wchodzą do Częstochowy. I to Święte Miejsce, które stoi na szczycie Jasnej Góry, tym Świętym Miejscem jest! I tym Świętym Miejscem zawsze będzie również dla wszystkich mieszkańców Częstochowy. Już wielu próbowało w Częstochowie swoje cele realizować, mamy taką świadomość, mamy taką pamięć, znamy te fakty, można wymieniać nawet nazwiska ludzi, którzy skądś, z zewnątrz, bo nie z naszego środowiska, przyjeżdżali tutaj, żeby pokazać to, co jest w nich, i to wychodziło na jaw. Tak stało się teraz. Myślę, że wszyscy potrafią trwać przy swojej wierze, przy swoich wartościach, a wszystkie rzeczy, które dzieją się na marginesie modlitwy, wiary, nadziei, pozostają tam, gdzie ich miejsce”. W oświadczeniu przesłanym do mediów Andrzej Saramonowicz, scenarzysta i producent filmu „Idealny facet dla mojej dziewczyny” zapewnia, że film nie narusza uczuć religijnych. "Przekonany, że sprzeciw wobec naszej pracy wyniknął z braku pełnej informacji bądź też – nie wykluczam tego – z mylnej informacji, którą ktoś przekazał o. Majewskiemu na temat charakteru zdjęć, które zrobiliśmy 5 sierpnia, informuję, iż celem naszej artystycznej pracy nie była chęć naruszenia uczuć religijnych. Realizowaliśmy zdjęcia do jednego z wątków, który opowiada o przejściu pielgrzymki przez ulice Częstochowy. Aktorzy oraz statyści szli i śpiewali piosenkę o charakterze religijnym. Nie kręciliśmy zdjęć z przechodzącymi obok pielgrzymkami. Idący w nich pielgrzymi witali nas zresztą niezwykle serdecznie, co świadczy, iż nie zauważali w zachowaniu ekipy filmowej i charakterze zdjęć niczego bulwersującego" - napisał Saramonowicz. "Jako autor scenariusza, a jednocześnie człowiek, który przez wiele lat - wraz z warszawskimi pielgrzymkami - peregrynował na Jasną Górę, przyjąłem oświadczenie ojca Majewskiego z prawdziwym bólem. Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozwiewa jego – podyktowane zapewne brakiem właściwej informacji o naszych intencjach - obawy" - czytamy w zakończeniu oświadczenia.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.