W związku z informacjami w środkach masowego przekazu na temat lustracji Cerkwi Prawosławnej w Polsce metropolita Sawa wydał oświadczenie. Opublikowano je na stronie cerkiew.pl
W związku z informacjami w środkach masowego przekazu na temat lustracji Cerkwi Prawosławnej w Polsce pod kryptonimem „Bizancjum”, jako Jej zwierzchnik, oświadczam, iż przyjmuję je jako atak na życie Cerkwi, jej stabilność, którą stara się naruszyć. Szatanowi bowiem nie podoba się spokój w Cerkwi. Zgodnie z treścią dziewiątej pieśni kanonu święta Bożego Narodzenia akcentującą milczenie Cerkwi – w danym przypadku można milczeć. Milczenie jest bowiem cnotą. Prześladowania zawsze były udziałem chrześcijan. „Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat” (J. 16,33). „Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie” (Mt. 5,11). Jednak, tak jak w czasach, o które oskarżają nas, zabieraliśmy głos, by bronić Cerkwi i Wiernych, tak i teraz pozwalam sobie wypowiedzieć arcypasterskie słowo dla zdezorientowanych i tych, którzy nie znają życia Cerkwi w czasach powojennych okresu komunistycznego. Atak na Zwierzchnika Cerkwi Prawosławnej i Duchowieństwo wpisuje się w zakrojony na skalę światową atak na Prawosławie. Za nami podobne ataki na Cerkwie w: Turcji, Bułgarii, Grecji, Serbii, Rumunii, Czechach i Słowacji. Obecnie na fali tej akcji jest Cerkiew Prawosławna w Polsce. Jako ludzie wiary głęboko wierzymy, że Chrystus nie zostawi swoich uczniów „… zbuduję Cerkiew moją, a bramy piekielne jej nie przemogą” (Mt. 16,18). Jeżeli chodzi o moją tzw. współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa, to nie polegała ona w dzisiejszym populistycznym znaczeniu tego słowa. Miałem kontakty z ówczesnymi władzami. Innej władzy w Polsce wówczas nie było. Polegała ona jednak między innymi na „nachodzeniu” przez przedstawicieli tej władzy – Służby Bezpieczeństwa: biskupów, plebanii, klasztorów, szkół. Rozmawialiśmy z tymi ludźmi, tak jak to czynimy dzisiaj. Może kiedyś i za to będziemy sądzeni. Jakie Panowie ci składali sprawozdania, to ich sprawa. Nikt nam ich nie pokazywał. Papier wszystko przyjmie. Trudno by były one wiarygodne. Warto odwołać się w tej materii do stanowisk wyrażanych przez prof. Andrzeja Stelmachowskiego (G.W. z 23 XII 2008 r.) i byłego prokuratora lustracyjnego Włodzimierza Olszewskiego (G.W. z 24 XII 2008 r.) Osobiście nikomu nie szkodziłem: Cerkwi, swojej Ojczyźnie – Polsce, czy Braciom i Siostrom. Dzisiaj pada wiele nieuzasadnionych zarzutów wobec mnie i naszego duchowieństwa. Pomija się polityczno-historyczne tło tamtych dni. A one niosą na te zarzuty odpowiedź. Czasy te z uwzględnieniem całej ich złożoności powinny stać się ważnym elementem naszej cerkiewnej pamięci, a nie destrukcyjnym oddziaływaniem na Jej życie, naruszając gwarantowaną przez Konstytucję godność człowieka (art. 30). Dzisiaj wierzy się pracownikom SB, chociaż jednocześnie oskarża się ich o fałszowanie dokumentów, zakładanie teczek, nadawanie bez wiedzy zainteresowanych osób kryptonimów, co było zwyczajną praktyką SB. Właśnie dlatego bronię Cerkiew i Jej Duchowieństwo. Wiem, że niniejsze oświadczenie nie zadowoli niektórych. Dlatego też jako Zwierzchnik Cerkwi przepraszam za moje i naszego duchowieństwa zachowanie wobec SB. Doskonałość jest cechą Boga. Cechą Cerkwi jest leczyć i podawać rękę upadłym. Taka jest i będzie nasza lustracja. Odnośnie siebie mówię. Moja praca w Cerkwi i dla Cerkwi świadczy sama za siebie. Z lat młodzieńczych po dzień dzisiejszy wiernie Jej służę, nie zważając na różnego rodzaju trudności i doświadczenia, o których wie tylko Bóg. Tym, którzy mnie i nas doświadczali, wybaczam i modlę się słowami: „Panie zbaw i zmiłuj się nad tymi, którzy nienawidzą i krzywdzą nas, czyniąc nam zło i nie pozostaw ich, by ginęli z powodu nas grzesznych” (Modlitwa Jutrzni. Czasosłow. Warszawa 1925, s. 131).
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.