Spowiadamy się kilka razy w roku. Coraz częściej szukamy stałego spowiednika, a rzadziej dochowujemy tradycji pierwszych piątków - napisała Gazeta Wyborcza.
Jak zmieniają się zwyczaje spowiedzi? Spytaliśmy kilku księży, zajrzeliśmy do kościelnych statystyk. - pisze "Gazeta". Z doświadczenia o. Wojciecha Jędrzejewskiego, przeora klasztoru dominikańskiego w Łodzi wynika, że kolejki do konfesjonałów rosną w oczach przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy. - Można wtedy mówić o „pospolitym ruszeniu”. Do spowiedzi ludzi mobilizują też rekolekcje - mówi dominikanin. Ale dodaje: - Widać jednak nieznaczny spadek spowiadających się, porównując z tym, co było powiedzmy dziesięć lat temu. Zanika zwyczaj przystępowania do spowiedzi w pierwszy piątek miesiąca. Praktyka ta wiąże się z kultem Najświętszego Serca Jezusa, którego źródłem były objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque, mistyczki z XVII w. Potwierdził ją papież Pius XII w encyklice "Haurietis aquas" z 1955 r. O. Jędrzejewski: - Dziś mniej ludzi przystępuje do spowiedzi w pierwszy piątek. Bo styl duszpasterzowania ulega przemianom. Niektórzy katolicy tradycji pierwszych piątków po prostu w ogóle nie znają. Ks. prof. Witold Zdaniewicz, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego: - W naszych badaniach nie pytaliśmy o pierwsze piątki, ten zwyczaj może jednak faktycznie zanikać, m.in. dlatego że Kościół tak bardzo go nie eksponuje. Ks. Bogdan Bartołd, wieloletni duszpasterz akademicki, obecnie proboszcz warszawskiej katedry św. Jana Chrzciciela: - Nadal są kolejki w kościele św. Anny, u dominikanów czy jezuitów. Gdyby porównać spowiedzi w pierwszy piątek ze spowiedzią w dzień powszedni, to różnicę widać. Z badań, które w zeszłym roku przeprowadził Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, wynika, że 51,7 proc. katolików spowiada się kilka razy w ciągu roku, a 46,5 proc. raz w miesiącu - relacjonuje "Gazeta". Niespełna dwa proc. deklaruje, że do konfesjonału idzie raz w roku - zgodnie z drugim przykazaniem kościelnym. Ks. Zdaniewicz: - Trzeba jednak brać pod uwagę, że badania przeprowadzono na grupie Polaków wierzących i praktykujących. Dlatego te wskaźniki są wysokie. Instytut udostępnił nam inne badania nad pobożnością Polaków niezależnie od stopnia zaangażowania religijnego - donosi "Gazeta". Spośród tych osób w 2002 r. kilka razy w roku spowiadało się 56 proc. Polaków, a 12, 9 proc. raz w miesiącu. Raz w roku przychodziło do konfesjonału 11,3 proc. ankietowanych, a 8,7 raz na kilka lat. W ogóle do spowiedzi nie szło 3,5 proc. Ks. Zdaniewicz: - Generalnie z biegiem lat niewiele się zmienia, statystyki spowiedzi utrzymują się na dobrym poziomie. Dużo ludzi przystępuje do spowiedzi częściej niż raz w roku. Zdaniem ks. Bartołda na spowiedzi Polaków zaważyła śmierć Jana Pawła II. - W pamiętnym kwietniu 2005 r. ludzie przystępowali do spowiedzi nieraz po wielu latach. Część z nich została i przystępuje regularnie. Kolejki do konfesjonałów zwiększały się też, jak podkreśla ks. Bartołd, przy okazji wszystkich pielgrzymek polskiego papieża do ojczyzny. Wśród katolików zmieniają się oczekiwania co do jakości spowiedzi - zauważa "Gazeta". O. Jędrzejewski: - Coraz więcej ludzi nie chce, żeby była przypadkowa, wybiera sobie spowiedników. Dzisiaj, gdy ktoś się spotka z niezrozumieniem w konfesjonale, nie przechodzi nad tym do porządku dziennego. Ludzie nie chcą, żeby ktoś wchodził im z butami w życie, traktując ich bez szacunku. Ks. Bartołd potwierdza, że spowiedź traktuje się dziś jako ważny element wiary: - Bardzo wielu młodych ludzi prosi o kierownictwo duchowe, szuka stałego spowiednika. W konfesjonale padają np. pytania o rekolekcje zamknięte. To się kiedyś nie zdarzało. Ale młodsi są też często w rozterce. - Młodzi chcą się spowiadać, ale mają dylematy. Choćby takie, że żyją w związkach niesakramentalnych, które są dla nich prawdziwą miłością, nie chwilowym doświadczeniem. Nie chcą rezygnować ze spowiedzi, ale wiedzą, że dla Kościoła ich związek jest nie do przyjęcia - mówi o. Jędrzejewski.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.