Reklama

Apel "Tygodnika Powszechnego" o ratowanie czasopisma

"Kryzys finansowy, którego skutki dotknęły już wiele wydawnictw i gazet, dotyka także nas. Pomocą będzie każdy nabyty przez Was numer pisma. Liczymy też na dobre słowo i modlitwę" - z takim apelem do czytelników i sympatyków "Tygodnika Powszechnego" zwrócił się jego redaktor naczelny ks. Adam Boniecki.

Reklama

Krakowski periodyk o ponad 60-letniej historii, mimo dokapitalizowania ze strony koncernu ITI, przeżywa poważne problemy finansowe. W liście do czytelników i sympatyków Tygodnika Powszechnego jego redaktor naczelny ks. Adam Boniecki przypomina, że z podobnym apelem redakcja zwróciła się do czytelników tylko raz - w 1957 r., kiedy zapadła decyzja o powołaniu wydawnictwa "Znak", co "dzięki hojności donatorów okazało się możliwe". Redaktor naczelny Tygodnika wyjaśnia, że "kryzys finansowy, którego skutki dotknęły już wiele przedsiębiorstw, wydawnictw i gazet, a w konsekwencji – konkretnych ludzi, dotyka także" krakowski periodyk. Tygodnik Powszechny, który zawsze był nastawiony bardziej na pełnienie misji niż na zysk, znalazł się w sytuacji tak poważnego zagrożenia, że uznaliśmy za konieczne Was o tym poinformować" - pisze ks. Boniecki. Ks. Boniecki przypomina, że Tygodnik Powszechny od ponad 60 lat "pełni rolę jedyną w swoim rodzaju - jest pismem polskich katolików i zarazem pismem polskiej inteligencji, niekoniecznie poczuwającej się do związków z Kościołem". Podkreśla, że periodyk był w okresie PRL głosem niezależnej opinii publicznej. Po 1989 r. sytuacja finansowa czasopisma uległa pogorszeniu, a w roku 2007 "stało się jasne, że Tygodnik w dawnej formule nie przetrwa" - konieczne było dokapitalizowanie spółki "Tygodnik Powszechny". W czerwcu 2007 r. podjął się tego koncern ITI - właściciel m.in. telewizji TVN i TVN24 oraz portalu Onet.pl. Koncern nabył najpierw pakiet mniejszościowy "Tygodnika" - 49 proc., a następnie, w czerwcu 2008 r., objął udziały większościowe - 53 proc. Zdaniem ks. Bonieckiego, umowy z ITI zapewniły całkowitą niezależność redakcji w zakresie linii programowej i spraw personalnych, a wprowadzone dzięki dokapitalizowaniu zmiany przyniosły efekty: sprzedaż "Tygodnika" zaczęła rosnąc, zwiększyła się także liczba cytowań "TP" w ogólnopolskich mediach oraz liczba internautów odwiedzających stronę czasopisma. "O tym, że Tygodnik Powszechny jest potrzebny i nadal spełnia swoją rolę, świadczą także Wasze listy, żywy udział w debatach, głosy na spotkaniach, w których mam okazję brać udział" - zwraca się do czytelników ks. Boniecki. Jednocześnie ks. Boniecki podkreśla, że "Tygodnik" nie będzie nigdy pismem popularnym i masowym - "nie może zejść poniżej pewnego poziomu i zawsze będzie wymagał pewnego wysiłku intelektualnego, jednym słowem: będzie adresowany do normalnego, polskiego inteligenta". "Jako pismo katolickie stanowi namacalny dowód wolności myśli w Kościele, bywa bowiem krytyczny, stawia trudne pytania i zmusza do myślenia. Ośmielamy się sądzić, że bez niego Polska byłaby uboższa i że uboższy byłby także polski Kościół" - dodaje w apelu redaktor naczelny "TP". Redaktor naczelny "Tygodnika" wyjaśnia, że proces stopniowej poprawy sytuacji finansowej pisma "zakłóciły skutki kryzysu". "Staraliśmy sobie z nimi radzić: na wzrost cen papieru zareagowaliśmy podniesieniem ceny pisma, co spotkało się ze zrozumieniem Czytelników i nie odbiło się negatywnie na sprzedaży pisma" - tłumaczy. Jego zdaniem, katastrofalne okazało się jednak załamanie rynku reklam, które dotknęło wszystkie media, prasę zaś w szczególności. "Co prawda nigdy głównym źródłem przychodów TP nie były reklamy, jednak ich brak dramatycznie zakłócił naszą równowagę finansową" - uważa ks. Boniecki, dodając, że redakcja i zarządzający periodykiem robią "wszystko, co możliwe, by te straty rekompensować". - Zabiegamy o pozyskiwanie na konkretne projekty pieniędzy z różnych źródeł: krajowych i unijnych, co jednak nie przynosi oczekiwanych rezultatów - stwierdza. "Wniesiony przez ITI kapitał wydobył Tygodnik z trudnej sytuacji, nie zapewnia jednak wyjścia z zapaści. Powiedzmy wprost: zagrożona jest dalsza egzystencja pisma" - uznaje ks. Boniecki. W apelu o pomoc w ratowaniu "Tygodnika Powszechnego" ks. Boniecki wyjaśnia, że wsparcie może polegać m.in. na przeznaczeniu 1% podatku dochodowego na Fundację "Tygodnik Powszechny". "Pomocą będzie każdy nabyty przez Was numer pisma, pomocą i promocją pisma będzie również nabycie dodatkowego numeru jako daru dla krewnych czy przyjaciół", a także każde doraźne wsparcie finansowe czasopisma - apeluje ks. Boniecki. "Liczymy też na to, że w naszych zmaganiach z kryzysem towarzyszyć będą Wasze życzliwe uczucia, dobre słowo i modlitwa" - zwraca się ks. Boniecki. "Tygodnik Powszechny" powstał w marcu 1945 r. z inicjatywy arcybiskupa metropolity krakowskiego Adama Stefana Sapiehy. Jest ogólnopolskim, katolickim tygodnikiem społeczno - kulturalnym. Redaktorem naczelnym "TP" był, od 1945 r. do stycznia 1999 r., Jerzy Turowicz. Od 1999 roku do dziś redaktorem naczelnym jest ks. Adam Boniecki, a wydawcą - "Tygodnik Powszechny spółka z o.o.", której jedynym udziałowcem pozostaje od sierpnia 2002 r. Fundacja Tygodnika Powszechnego. W czerwcu 2007 r. wspólnikiem Spółki został ITI Impresario Holding BV.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
4°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama