Skoro już sprawa wróciła, to wydaje się konieczne jej poparcie.
Pojawiły się ostatnio zapowiedzi, że Polska zamierza wnieść nowego ducha i nowe propozycje do dyskusji o konstytucji europejskiej. Byłoby dobrze. Zwłaszcza, że zarówno poprzedni, jak i aktualny papież wielokrotnie podkreślali, że w świecie wartości Polska ma Europie wiele do zaoferowania i nie powinna się uchylać od swej misji. Wygląda jednak na to, że Polskę wyprzedziły Niemcy. To niemiecka kanclerz pojechała do Benedykta XVI i zapowiedziała, że zgłosi ponownie pomysł wpisania Boga i wartości chrześcijańskich do eurokonstytucji. Nic e tym zresztą dziwnego. W końcu szefem niemieckiego rządu jest w tej chwili córka pastora. „Zmiana stanowiska Komisji przeszła prawie bez echa w Polsce. To dziwne, bo zarówno prezydent, jak i premier zapewniali wielokrotnie, że Polska ma szczególną rolę w Unii - obrońcy wartości chrześcijańskich. Kiedy kilka lat temu konwent konstytucyjny pracował nad projektem nowego traktatu europejskiego, polscy przedstawiciele najgłośniej domagali się odwołania do Boga w preambule” - napisała złośliwie Gazeta Wyborcza. Istotnie, szkoda, że to nie my zgłosiliśmy na nowo tę oczywistą nie tylko z religijnego, ale również historycznego i kulturowego punktu widzenia propozycję powrotu do wartości chrześcijańskich i przywołania Boga w konstytucji naszego kontynentu. Ale skoro już sprawa wróciła, to wydaje się konieczne jej poparcie. Jak wynika z informacji GW istnieje obawa, że niemiecka inicjatywa ma charakter transakcji wiązanej. Jeżeli istotnie tak jest, to bardzo niedobrze. Źle świadczyłoby to o Niemcach i samej pani kanclerz. Jakoś jednak nie mieści mi się w głowie, że jest ona w stanie traktować Boga w tak bardzo instrumentalny sposób i używać Jego Imienia do rozgrywek politycznych. Pamiętam zażarte dyskusje, jakie jeszcze niedawno poruszały całą Europę w kwestii wpisania Boga i chrześcijaństwa do eurokonstytucji. Polska (chociaż rządzący nie identyfikowali się wtedy tak bardzo z chrześcijaństwem, jak obecnie) była wtedy jednym z głównych szańców obrony obecności tych kwestii w niezwykle ważnym dla kontynentu dokumencie. Dzisiaj, gdy sprawa wraca, Polska nie powinna milczeć. W czasach PRL-u głośno śpiewaliśmy „My chcemy Boga”. Szczerze śpiewaliśmy. Dziś tę pieśń trzeba zanieść do Europy. Trzeba ją odważnie śpiewać. I z wiarą. I nie bać się, że niemiecka inicjatywa może kryć w sobie jakich haczyk. Bóg nie dopuści, aby tym, którzy szczerze niosą Jego Imię, stała się jakaś krzywda. Przecież jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na swoim miejscu. Jan Paweł II mówił „Nie lękajcie się”. Jeśli Bóg będzie z nami, z pewnością wesprze nas we wszystkich słusznych sprawach. I wesprze naszych dyplomatów, aby nie dali się wykorzystać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.