Wszędzie tam, gdzie brakuje sił pokojowych narasta przemoc, dochodzi do mordów i grabieży - alarmują misjonarze przed pokojowym szczytem Unii Afrykańskiej, który odbędzie się w stolicy Etiopii.
Szczyt rozpoczynający się 30 stycznia będzie poświęcony przywróceniu pokoju w Sudanie Południowym i Republice Środkowoafrykańskiej. Br. Serge Mbremandji, prowincjał kapucynów w RŚA i sąsiednim Czadzie informuje, że misje stanowią miejsca schronienia dla uchodźców (u kapucynów w Bouar schroniło się ostatnio ponad 10 tys. ludzi), sami misjonarze jednak także padają celem ataków.
„W tej chwili w Bouar jest w miarę spokojnie, ludzie wrócili do swych domów. Problemem jest sytuacja wzdłuż drogi prowadzącej do stolicy. Położona jest przy niej m.in. misja karmelitów w Baoro, oddalona od nas o ok. 60 km. Tam niestety rebelianci z Seleki i oddziały samoobrony cały czas walczą między sobą. Jest trudno o sprawdzone informacje, gdyż nie działają telefony – podkreśla br. Mbremandji. - Mimo trudnej sytuacji członkowie organizacji Lekarze Bez Granic dotarli na tę misję i poinformowali o co najmniej 100 zabitych. Na tym terenie siły międzynarodowe nie są obecne; zabójstwa, napady i podpalenia domów są więc na porządku dziennym. Wiemy, że rebelianci z Seleki kilka razy ograbili już tę misję karmelitańską. Sytuacja w Baoro jest w tej chwili bardzo trudna”.
30 stycznia do Republiki Środkowoafrykańskiej wyleci polski kontyngent wojskowy. Lotnicy wesprą wojska francuskie w prowadzonej przez nie operacji pokojowej w tym kraju.
Zobacz też:
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.