Uzbrojeni ludzie w mundurach bez znaków rozpoznawczych zajęli w czwartek rano budynki parlamentu i rządu Autonomicznej Republiki Krymu w Symferopolu, na południu Ukrainy - przekazała agencja Interfax-Ukraina.
Do zajścia doszło o godz. 3.20 (polskiego czasu) nad ranem. Około 120 uzbrojonych w broń automatyczną napastników ostrzelało drzwi wejściowe do parlamentu i wdarło się na jego teren. Wg agencji Interfax mają to być "przedstawiciele samoobrony rosyjskojęzycznej ludności Krymu".
Wg naocznego świadka zdarzeń na Krymie, którego cytuje agencja Interfax-Ukraina, napastnicy którzy zajęli rządowe budynki byli bardzo dobrze uzbrojeni.
"Nad gmachami wciągnięto rosyjskie flagi" - napisał znajdujący się na miejscu korespondent agencji.
Arsen Awakow, p.o. ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, poinformował o postawieniu w stan gotowości służb bezpieczeństwa w republice Krymu. Zaznaczył jednocześnie, że w związku z zajęciem budynków rządowych w autonomii - nie doszło do rozlewu krwi wśród cywili, więc na razie zdecydowano jedynie o otoczeniu kordonem okupowanych budynków - informuje agencja Interfax-Ukraina.
Ukraińskie MSZ wezwało w czwartek p.o. rosyjskiego ambasadora w Kijowie i zażądało niezwłocznych konsultacji z Moskwą w związku z zajęciem gmachów regionalnego rządu i parlamentu na Krymie.
Resort spraw zagranicznych Ukrainy poinformował w pisemnym oświadczeniu, że Andriejowi Worobiowowi wręczono notę z żądaniem, by rosyjskie wojska stacjonujące w Sewastopolu pozostały w bazie.
Rosja odwołała swego ambasadora w Kijowie na konsultacje, gdy w sobotę parlament ukraiński pozbawił władzy prezydenta Wiktora Janukowycza.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.