Jarosław Kaczyński skrytykował premiera za to, że nie pojawił się na debacie ws. służby zdrowia zorganizowanej przez PiS i wezwał ministra zdrowia, by podał się do dymisji. Bartosz Arłukowicz zauważył, że debata odbywa się w czasie kampanii oraz przedstawił pomysły na skrócenie kolejek.
O przygotowywanej przez PiS debacie zdrowotnej Kaczyński poinformował w ubiegłym tygodniu; zaprosił na nią premiera Donalda Tuska oraz innych przedstawicieli rządu. Zapowiedział, że będą w niej uczestniczyć także politycy PiS i eksperci. Już wówczas rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że premier może spotkać się na debacie z Jarosławem Kaczyńskim w cztery oczy, bez udziału ekspertów. Również w poniedziałek podkreśliła, że jeśli debata ma mieć sens, musi być w formule "jeden na jeden".
W poniedziałek na spotkanie w senacie dotyczące zdrowia przyszli minister Bartosz Arłukowicz, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz eksperci. Debata trwała ponad 3,5 godziny. Prezes PiS otworzył dyskusję, a potem opuścił salę. W krótkiej wypowiedzi zarzucił Donaldowi Tuskowi, że nie przychodząc na debatę o służbie zdrowia "stchórzył" i zasłonił się Arłukowiczem.
Zwrócił się też do Arłukowicza, by podał się do dymisji. "Jedyne oczekiwanie, które można dzisiaj zgłosić z pełnym poparciem społecznym wobec pana ministra, to oczekiwanie dymisji - tego, żeby pan minister zechciał zrezygnować z funkcji ministra zdrowia, bo jakoś to nie wychodzi, i to nie wychodzi - można powiedzieć - w najwyższym stopniu" - stwierdził prezes PiS.
Podkreślił, że "premier nie może się uchylać w najważniejszych sprawach, odnoszących się do interesów obywateli od dyskusji, od rozmowy, od dialogu". "To jest wyraz arogancji wobec pacjentów, ale to jest wyraz arogancji także wobec społeczeństwa. To jest wyraz także pewnego rodzaju innej arogancji - wobec mechanizmów demokracji, które zakładają dialog" - dodał.
Minister zdrowia odpowiedział, że nie ma żadnych złudzeń co do celów debaty PiS. "Jesteśmy w trakcie kampanii wyborczej. Jak widać po pierwszym zachowaniu prezesa PiS, nie zależy mu na tym, żeby poznać treść ustaw i rozporządzeń, które przygotowaliśmy. Bardziej zależy mu na słupkach poparcia i na ich odbudowie. To przykre" - stwierdził.
Jak podkreślił, spotkał się z "dosyć specyficzną formułą zaproszenia w gościnę". "To jest mniej więcej tak, jakbym zaprosił pana prezesa i paru polityków do swojego domu, po czym podał rękę i wyszedł". "Ale nie zamierzamy się obrażać. Rozumiem aspekt całej sytuacji, bardzo chętnie weźmiemy udział w merytorycznej debacie" - mówił.
"Prezes Kaczyński ma szansę stanąć do debaty z Donaldem Tuskiem, jak premier z premierem, do twardej, męskiej debaty o tym, kto, co i czego dokonał, nie tylko w służbie zdrowia, ale w każdej dziedzinie życia" - podkreślił minister.
W dalszej części debaty uczestniczyli politycy PiS, m.in. senator Bolesław Piecha i wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski, zaproszeni przez PiS eksperci (m.in. honorowy przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere" Adam Sandauer oraz szefowa "Solidarności" służby zdrowia Maria Ochman), a także minister oraz jego współpracownicy, wśród nich wiceminister Sławomir Neumann.
Minister z okazji obchodzonego w poniedziałek Światowego Dnia Zdrowia złożył wszystkim pracownikom systemu ochrony zdrowia życzenia i wyraził nadzieję, że przy ich współpracy uda się wyeliminować wszystkie patologie w tym systemie. Arłukowicz poinformował, że rząd przygotował m.in. pakiet onkologiczny oraz pakiet dotyczący czasu oczekiwania pacjenta na wizytę u lekarzy innych specjalności.
"Odstępujemy od limitów w onkologii na poziomie diagnostycznym i leczniczym, ale pod jasno określonymi warunkami, m.in. dotrzymania terminów. Chcemy dać pacjentowi kompleksową opiekę" - zaznaczył minister. Przypomniał, że chodzi m.in. o wprowadzenie nowych narzędzi diagnostyki dla lekarzy POZ, karty pacjenta onkologicznego, stworzenie sieci onkologicznej oraz określenie terminów, w jakich pacjent ma przechodzić kolejne etapy diagnostyki.
Wyjaśnił, że drugi pakiet - tzw. kolejkowy - przewiduje m.in. zmiany u lekarzy POZ, specjalistów, w szpitalach, w szkoleniu lekarzy, w sposobie informowania pacjentów. "Chcemy wzmocnić rolę lekarza rodzinnego, którego postrzegamy jako filar systemu ochrony zdrowia" - zapowiedział Arłukowicz.
Jak mówił, chodzi o zbudowanie systemu opieki skoordynowanej, opartej na współpracy ze sobą lekarzy POZ i specjalistów. "Obecnie pacjent przychodzi do specjalisty w większości tylko po przedłużenie recepty, więc chcemy ułatwić mu tę drogę" - zaznaczył minister. Jak przypomniał, chodzi o stworzenie nowego rodzaju wizyty - receptowej, a także możliwość wypisywania recepty do 12 miesięcy, a nie - jak obecnie - trzech. Przypomniał także inne szczegóły z pakietów, które prezentował na konferencji prasowej w marcu.
Zapewnił, że projekty ustaw i rozporządzeń dotyczące pakietu onkologicznego i kolejkowego jeszcze w poniedziałek trafią do konsultacji zewnętrznych. Dodał, że konsultacje te będą trwały co najmniej 30 dni i będą bardzo szerokie.
Arłukowicz był pytany m.in. o dotychczasowe osiągnięcia - wymienił w tym kontekście rządowy program refundacji in vitro. "Z wielkiej awantury politycznej mamy sytuację, że tysiące ludzi są w programie, rodzą się dzieci" - zauważył minister.
Przywołał wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 27 czerwca 2012 r.: "Chcemy karać za in vitro, bo jesteśmy katolikami". "My nie chcemy karać i cieszymy się, że pierwsze dzieci są już na świecie i że pacjenci mogą cieszyć się tym, że w ich domu pojawia się dziecko" - podkreślił Arłukowicz. Jak podkreślił po debacie w rozmowie z dziennikarzami, ponieważ są to kwestie delikatne, resort nie podaje dokładnych informacji na temat urodzeń w ramach programu.
Z kolei Piecha stwierdził, że Arłukowicz nie mówi o żadnym dodatkowym finansowaniu dla proponowanych zmian, tymczasem - jak ocenił senator PiS - obecnie kolejki do lekarzy wynikają z niewydolności finansowej płatnika. Skrytykował również komercjalizację szpitali, bo, jak wskazywał, prowadzi to m.in. do wykluczenia części pacjentów z systemu.
Arłukowicz przekonywał, że nie można stygmatyzować niepublicznych placówek w systemie ochrony zdrowia. "Prywatna placówka nie jest czymś gorszym" - mówił.
Odnosząc się do finansowania systemu, zaznaczył, że nie chce podnosić składki zdrowotnej dla obywateli. Dodał, że w ramach onkologii należy przesunąć część nieefektywnie wydawanych obecnie środków, np. na nieuzasadnione hospitalizacje. Jak mówił, pieniądze na część zmian pochodzić też będą z prognozowanego wzrostu składki zdrowotnej do NFZ.
W dyskusji chcieli uczestniczyć też przedstawiciele Twojego Ruchu, jednak nie zostali wpuszczeni do sali. "Polakom należy się porządna debata ponad podziałami politycznymi, wszystkie partie powinny usiąść i rozmawiać o tym, że każdy Polak potrzebuje zdrowia" - powiedziała kandydatka koalicji Twój Ruch-Europa Plus do PE Dorota Gardias.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.