Fala wezbraniowa na Wiśle w poniedziałek minęła woj. lubelskie i południowe powiaty woj. mazowieckiego. Minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski zapewnił, że w woj. lubelskim nie ma zagrożenia dla ludzi. W środę rano fala ma dotrzeć do Warszawy.
Wezbranie utrzymuje się ok. 24 godzin. Spodziewane w najbliższych dniach opady nie będą miały znaczącego wpływu na sytuację hydrologiczną w kraju. W ocenie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo największym ryzykiem nie jest przelanie wałów, tylko ich wytrzymałość w związku z nasiąkaniem, dlatego strażacy nadal je monitorują tam, gdzie woda opadła. Sytuacja na zbiornikach retencyjnych jest stabilna.
Wisła w Warszawie kulminację będzie miała w środę rano - IMGW prognozuje poziom 700 cm - o 80 cm mniej niż w 2010 r. W poniedziałek rzeka miała ok. 350 cm. Rozpoczęło się zrzucanie wody ze zbiornika na Wiśle we Włocławku, by miał minimalny stan w piątek przed wpłynięciem do niego fali wezbraniowej.
Szef MAC podczas wizytacji wałów przeciwpowodziowych wzdłuż Wisły na Lubelszczyźnie zapewnił, że w tym miejscu ludzie są bezpieczni i nie ma konieczności ewakuacji. Są podtopione pojedyncze domy po mazowieckiej stronie Wisły, ale leżące w strefie zalewowej. Wszędzie są strażacy, którzy pomagają ludziom - zaznaczył.
Poinformował, że na Wiśle utworzyła się jeszcze jedna fala kulminacyjna, ale po jej przejściu stan rzeki ustabilizuje się i woda będzie opadać. Woda już opada na dopływach Wisły - tłumaczył. W jego ocenie jeszcze dwie doby będzie trwał stan podwyższonej gotowości. Minister dziękował wszystkim wspierającym akcję za jej dobrą koordynację.
Rano fala na Wiśle przeszła przez woj. świętokrzyskie. W Sandomierzu, gdzie wcześniej skoncentrowano duże siły zabezpieczające, woda nie przerwała wałów. Przekroczyła o 1,5 metra stan alarmowy, ale była niższa niż podczas powodzi sprzed czterech lat i rano zaczęła opadać. Uszkodzony został wał na lewym brzegu Wisły w miejscowości Sulejów w powiecie opatowskim, ale nie ma zagrożenia dla mieszkańców - woda zalała uprawy.
Na południu woj. świętokrzyskiego woda w Wiśle od rana opadała. Powyżej stanu alarmowego utrzymywała się woda w dopływach Wisły, m.in. na Czarnej Staszowskiej w Połańcu, na Wiernej Rzece w Bocheńcu wystąpił stan ostrzegawczy. W górnym biegu Wisły i dopływach w woj. śląskim woda opadała i tylko w kilku miejscach sięgała stanu ostrzegawczego.
W woj. lubelskim woda w Wiśle o ponad 1,7 metra przekroczyła stan alarmowy w Annopolu.
W Krasnymstawie wylała rzeka Wieprz, doszło do podtopień ulic najbliższych rzeki. W Tarnogórze po wylaniu Wieprza ewakuowano 20 osób z gospodarstw.
Na Podbeskidziu woda opadła, ewakuowane osoby wróciły do domów, trwa sprzątanie i liczenie strat; monitorowane są tereny osuwiskowe.
Na Mazowszu w nocy ewakuowano mienie z czterech gospodarstw rolnych, położonych bezpośrednio nad Wisłą w miejscowości Podmieście w gm. Gniewoszów. Strażacy specjalnie doglądają odbudowanych wałów koło Kozienic, przerwanych w 2010 r., ale fala jest o metr niższa niż wówczas.
W dorzeczu Odry na Opolszczyźnie wody stopniowo opadają, stan alarmowy w ciągu dnia był przekroczony na Odrze w Brzegu oraz przy ujściu Nysy Kłodzkiej, ale woda opadała. Fala wezbraniowa minęła Brzeg. Również na śląskich dopływach Odry i wodowskazie w Raciborzu Miedoni woda opadała. Nie odnotowano nowej fali wezbraniowej na Odrze i Olzie po zapowiadanym przez Czechy spuszczaniu wody ze zbiorników retencyjnych.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.