Międzynarodowy Trybunał Karny skazał w piątek kongijskiego watażkę Germaina Katangę na 12 lat pozbawienia wolności za zbrodnie wojenne dokonane w 2003 roku w Demokratycznej Republice Konga. Rebelianci zabili wtedy co najmniej 200 cywilów.
Zdaniem trybunału Katanga znacząco przyczynił się do napaści na wioskę Bogoro, leżącą w zasobnym w diamenty regionie Ituri, głównie przez dostarczenie broni napastnikom.
Agencja Associated Press relacjonuje, że podczas odczytywania wyroku Katanga nie okazywał żadnych emocji.
Trybunał uznał również, że siedem lat, które Katanga spędził już w więzieniu zalicza się do czasu odbycia karty. Skazany ma także możliwość odwołania się od tego wyroku.
Prokuratorzy argumentowali, że w lutym 2003 roku w Bogoro rebelianci w kilka godzin zabili maczetami i zgwałcili co najmniej 200 cywilów.
"Czas ataku oraz zastosowane metody, m.in. otoczenie wioski, gdy jej mieszkańcy spali, użycie maczet do ich zabicia (...), skłoniły sąd do uznania, że rebelianci celowo zaatakowali ludność cywilną" - powiedział sędzia Bruno Cotte.
Katanga został uznany za winnego m.in. zabójstwa i grabieży. Oczyszczono go za to z zarzutów gwałtu, uprawiania niewolnictwa seksualnego i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy.
To zaledwie drugi wyrok skazujący w 12-letniej historii MTK. Inny przywódca kongijskich rebeliantów Mathieu Ngudjolo został uniewinniony w grudniu 2012 roku.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.