Zamiast zająć się tym, co interesuje rodziny, zajmowaliśmy się tym, co interesuje media – tak abp André-Joseph Léonard z Belgii podsumowuje kończący się synod.
Zapytany, czy jest zadowolony z obrad, nie potrafił dać jednoznacznej odpowiedzi.
„Tak i nie. Tak, ponieważ mówiliśmy w sposób swobodny i szczery – powiedział Radiu Watykańskiemu Prymas Belgii. – Nie, bo poniedziałkowy incydent sprawił, że w małych grupach zamiast zająć się tym, czym chcieliśmy, sprawami pozytywnymi, na przykład przygotowaniem do małżeństwa, duszpasterstwem par już po ślubie, pięknem małżeństwa... Zamiast tego musieliśmy się skupić na tym, czym interesują się media, odkładając na bok to, co interesuje rodziny. To ograniczyło nasze obrady, ale trochę nas też przebudziło. Mam nadzieję, że uda się wypracować wyważone stanowisko, które zjednoczy zamiast przeciwstawiać dwa aspekty problemu, a mianowicie wierność temu, czego wymaga od nas Pan Bóg i Kościół, oraz miłość duszpasterską, która dociera do ludzi, potrafi ich wysłuchać, stara się im pomóc i prowadzi ich na drogę nawrócenia, prawdy i pokoju”.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.