Dlaczego dobry, kochający i wszechmocny Bóg pozwolił na takie cierpienie, dopuścił do takiej tragedii? - pytał w homilii abp Wiktor Skworc.
Tłum ludzi żegnał 28 października rodzinę, która zginęła pięć dni wcześniej nad ranem w wybuchu w kamienicy przy ul. Chopina. Wśród zebranych było wielu ludzi mediów, ponieważ ofiary były dziennikarzami. 33-letnia Brygida Frosztęga-Kmiecik była dziennikarką TVP Katowice, 34-letni Dariusz Kmiecik – reporterem "Faktów" TVN. Zginęli wraz ze swoim 2-letnim synem Remigiuszem.
Nie oswoiłeś nas
Po Komunii św. głos zabrali bliscy i przyjaciele tragicznie zmarłych. – Chyba najczęściej nas oswajałeś ze śmiercią. Z nagłością i bezwzględnością śmieci – mówił Kamil Durczok z "Faktów" TVN, wyliczając relacje Dariusza Kmiecika m.in. z katastrofy na Międzynarodowych Targach Katowickich, w kopalni Halemba czy pociągu pod Szczekocinami. – Tylko ze swoją śmiercią nas nie oswoiłeś – mówił.
Na Mszy św. pogrzebowej za rodzinę Kmiecików modlili się m.in. arcybiskup katowicki Wiktor Skworc i arcybiskup senior Damian Zimoń. Ten pierwszy w homilii pytał, dlaczego Bóg pozwolił na tę tragedię. A później przytoczył m.in. słowa Jana Pawła II.
– Sensowna odpowiedź na owo „dlaczego?” po ludzku jest praktycznie niemożliwa. "Istnieje zawsze pokusa – udzielania pouczeń łatwych i płytkich, urągających Bogu i tajemnicy cierpiącego człowieka. Pokusa odpowiedzi w stylu Leibniza («to i tak najlepszy z możliwych światów»), w stylu przyjaciół Hioba («zgrzeszyłeś – teraz cierpisz karę»), w stylu dewocyjno-cynicznym («za mało w tobie zaufania Bogu»), w wielu stylach zresztą. Fałszywa tonacja tych rad bierze się stąd, że udzielający ich nie mają najczęściej w tym momencie rozdartych bólem ciał i dusz" – mówił arcybiskup katowicki.
– Stojąc z drżeniem na progu tajemnicy cierpienia i zła, w wierze, uświadamiamy sobie, że właściwie jedyną odpowiedzią na dramatyczne pytania bez odpowiedzi jest Krzyż Chrystusa. Św. Jan Paweł II uczył, iż Męka Chrystusa stanowi samousprawiedliwienie Boga wobec dziejów człowieka tak bardzo brzemiennych cierpieniem. A krzyż jest kluczem do tajemnicy cierpienia. W nim wszystko jest zawarte: wszystkie cierpienia indywidualne i zbiorowe, zarówno te powodowane działaniem skażonej grzechem pierworodnym natury, jak i te, które wywołuje wolna ludzka wola – zauważył.
Może są bliżej, niż wtedy?
Arcybiskup cytował też słowa polskiego papieża o tym, że krzyż stanowi najgłębsze pochylenie się Bóstwa nad człowiekiem i ludzkim losem. – Krzyż stanowi jakby dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka. W piękny sposób wyraża to łacińskie słowo "con-solatio", "pocieszenie", wskazując na bycie razem w doświadczeniu, które już nie jest samotnością. W człowiecze cierpienie wszedł Ktoś, kto je z nami dzieli i znosi: stąd w każdym cierpieniu jest obecne "con-solatio", pocieszenie przez współcierpiącą miłość Boga – stwierdził.
Metropolita katowicki zauważył, że dla bliskich zmarłych ten czas jest ciężki jak ołów. Zwrócił jednak uwagę na prawdę, która w Kościele nazywa się "świętych obcowaniem". – W kontekście tej prawdy możemy więc z całą pewnością powiedzieć, że nasi bliscy: Brygida, Dariusz, Remigiusz nie odeszli definitywnie; są teraz blisko, a może jeszcze bliżej swoich, niż wtedy, gdy musieli, w biegu życia, sprostać wielu różnym rodzinno-zawodowym obowiązkom – powiedział. – Niech kojącą będzie dla was, i dla nas wszystkich tu zgromadzonych, świadomość, że Dariusz, Brygida i Remigiusz już nie cierpią, że są – jak ufamy – w ręku Boga, że w niebie mają wieczny odpoczynek – stwierdził.
Przed Mszą św. pogrzebową Brygida Frosztęga-Kmiecik i Dariusz Kmiecik zostali pośmiertnie odznaczeni Złotymi Krzyżami Zasługi za "wkład w rozwój dokumentu telewizyjnego i wyjątkową wrażliwość społeczną w pracy reporterskiej". W imieniu prezydenta RP odznaczenia wręczyła bliskim zmarłych Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.