Andrzej Gondek i Daniel Lewczuk z Warszawy oraz Marek Wikiera z Gdańska ukończyli ostatni bieg cyklu 4Deserts Series na Antarktydzie. Wcześniej pokonali 750 km na trzech pustyniach: jordańskiej, Gobi i Atakamie i jako pierwsi Polacy weszli do elitarnego klubu.
Z początkiem listopada 69 zawodników z 27 krajów rozpoczęło rywalizację na Antarktydzie. Ekstremalne warunki uniemożliwiły przeprowadzenie wszystkich sześciu planowych etapów o łącznej długości 250 km. Wymusiły też na organizatorach zmianę formuły. Uczestnicy zawodów pokonywali wytyczone pętle, a o klasyfikacji decydowała liczba kilometrów przebiegniętych w danym czasie.
Najwięcej, po 163,3 km, mieli dwukrotny olimpijczyk (Ateny 2004, Pekin 2008), 43-letni hiszpański maratończyk Jose Manuel Martinez Fernandez oraz 29-letni Amerykanin Ralph Crowley. Trzecie miejsce zajął 45-letni Brytyjczyk James Edwards - 149,4 km, a czwarte 40-letni Gondek - 145,3 km. Na 14. pozycji uplasował się 46-letni Wikiera - 124,5 km. 39. miejsce zajął... 39-letni Lewczuk - 100,8 km.
Pierwsze zawody odbyły się w lutym na jordańskiej pustyni, drugie w czerwcu na Gobi, trzecie w październiku na Atakamie w Chile, a czwarte w listopadzie na Antarktydzie. Dotychczas tylko 28 zawodników na świecie ukończyło biegi na wszystkich czterech pustyniach. Do nich, a tym samym do elitarnego klubu 4Deserts Grand Slam, dołączy teraz trzech wspomnianych Polaków.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.