Apelują o zamknięcie szkół koranicznych, które wychowują talibów.
Pakistańscy chrześcijanie są wstrząśnięci atakiem talibów na szkołę w Peszewarze, w wyniku którego zginęło co najmniej 130 osób, w tym 100 dzieci. Abp Joseph Coutts z Karachi podkreślił, że to tragiczne wydarzenie powinno być apelem do sumień wszystkich Pakistańczyków, muzułmanów i chrześcijan, aby wreszcie rozwiązać ten problem.
Pokazuje to, że dla talibów nie istnieją żadne granicę, posuną się do wszystkiego, by zaprowadzić państwo islamskie – powiedział katolicki hierarcha, porównując dzisiejszą tragedię do podobnych wydarzeń na terytoriach podbitych przez dżihadystów w Iraku i Syrii. Jego zdaniem takie ataki mogą się powtórzyć w innych szkołach, szpitalach, kościołach czy meczetach. „Mogę jedynie powiedzieć, że dla nas chrześcijan Boże Narodzenie to czas modlitwy. W tym czasie będziemy się modlili, by Pan Bóg poruszył serca talibów” – dodał abp Coutts.
Z kolei zdaniem chrześcijańskiego polityka Paula Bhattiego za dzisiejszą rzeź ponosi odpowiedzialność również pakistański rząd, który pozwala, by w szkołach koranicznych uczono nienawiści i przemocy.
„Ci terroryści byli bardzo dobrze przygotowani – powiedział Bhatti Radiu Watykańskiemu. – Oni nie pochodzą wyłącznie z północnego Pakistanu, z pogranicza z Afganistanem. Z podobnymi postawami spotykamy się w całym Pakistanie. Jest to owoc tych szkół koranicznych, w których robi się dzieciom pranie mózgu, właśnie po to, by żyli dla tej ideologii, dla niej zabijali i sami ginęli. Do tej pory władze nie zrobiły żadnych konkretnych kroków, by przejąć kontrolę nad tymi szkołami. Rząd potępia zamachy. To dobrze, ale to nie wystarczy. Trzeba zobaczyć, skąd wyrasta ta nienawiść i przemoc. Trzeba walczyć z instytucjami, które wychowują takich ludzi”.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.