Co dalej z lotniskiem w Radomiu?

W czasie tej długiej i burzliwej sesji nie tylko radni rozmawiali o przyszłości portu lotniczego, który boryka się z problemami finansowymi z powodu braku przewoźników zainteresowanych lataniem z Radomia.

Cywilny port lotniczy powstał na bazie istniejącego lotniska wojskowego. Obecnie wojsko korzysta z lotniska na zasadach współużytkowania.

W związku z brakiem przewoźników i kłopotami finansowymi spółki Port Lotniczy Radom, prezydent Radomia na początku roku zdecydował o tymczasowym wstrzymaniu inwestycji i zakupów na lotnisku. Zapowiedział także restrukturyzację i obniżenie kosztów jej działalności.

Regularne połączenia lotnicze z Radomia odbywały się tylko przez 2,5 miesiąca. Pierwszy lot samolotu pasażerskiego z radomskiego portu odbył się na początku września. W październiku, z powodu braku pasażerów, z lotów z Radomia do Pragi wycofał się czeski przewodnik narodowy Czech Airlines. W listopadzie z lotów do Rygi zrezygnowały łotewskie linie Air Baltic.

W czasie nadzwyczajnej sesji Kajetan Orzeł, rzecznik spółki Port Lotniczy, mówił, że ma nadzieję, że wkrótce powrócą regularne loty. Jak powiedział, nie można na razie ujawniać szczegółów.

Dorota Sidorko, prezes PLR, zapewniała, że zostaną podjęte rozmowy w sprawie ewentualnych umów z przewoźnikami. Powiedziała, że lotnisko funkcjonuje w systemie kodu 3C. Poinformowała o zapisach planu generalnego, który zakładał, że w 2015 roku będą nowa płyta postojowa, przedłużony pas startowy o 500 m, nowy terminal. Te inwestycje nie zostały zrealizowane. Dotychczasowe koszty to 642 mln, z których 438 mln to nakłady inwestycyjne, 118 mln - odsetki, 85 mln - nakłady odtworzeniowe. W tym momencie Port Lotniczy Radom zatrudnia 133 osoby. Jest 120 etatów. Lotnisko pracuje od 6.00 do 22.00. Z lotniska w 2015 roku skorzystało 783 pasażerów. Lotnisko na Sadkowie wykonało ogółem 1570 operacji lotniczych - włącznie z lotami wojskowymi.

Port przygotował prezentację multimedialną, która pokazywała historię powstawania lotniska na Sadkowie. Zaprezentował ją rzecznik PLR K. Orzeł.

W pierwszej części sesji głos zabrał wojewoda Jacek Kozłowski. Poinformował o finansowaniu utworzenia przejścia granicznego na lotnisku w Radomiu. Przekonywał, że przejście stałe tworzy się tylko tam, gdzie jest ustabilizowany ruch - około 200 pasażerów dziennie. Przejście w Radomiu zostało utworzone w czerwcu 2014, ale minister spraw wewnętrznych odmówił utworzenia stałego przejścia. W Radomiu nie odprawiono ani jednego pasażera w strefie poza Schengen.

Wojewoda przypomina, że spółka PLR wystąpiła o refundację w wysokości 3,7 mln zł na utworzenie przejścia. Tych pieniędzy nie otrzymała, bo w sytuacji, jaką mamy, w Radomiu pasażerów obsługują służby mobilne i nie ma potrzeby zakupu drogiego sprzętu.

J. Kozłowski przypomniał, że tak było w Modlinie i taka możliwość istnieje w Radomiu, ale nie w taki sposób, jak to zrobiono. W Radomiu nie było ani zapotrzebowania na sprzęt, ani uzgodnień z wojewodą, ani niezbędnego przetargu. Zainwestowanych pieniędzy nie można zwrócić.

Wojewoda przypomniał, że w 2007 r. Komisja Europejska stanowczo odmówiła umieszczenia lotniska w Radomiu w programie operacyjnym. Wskazywała, że nie ma ono sensu ekonomicznego. Sadków może co najwyżej uzupełniać warszawskie lotnisko.

Prezydent Radomia Radosław Witkowski zapewnił,  że spółka prowadzi rozmowy, a ich finał powinien mieć miejsce do końca roku. Prezydent zastrzegł, że radni powinni rezerwować w budżetach pieniądze na lotnisko. Są one potrzebne na budowę płyty postojowej, potrzebne są też remont i przedłużenie pasa startowego.

Jako ostatni głos w dyskusji zabrał poseł Andrzej Kosztowniak, były prezydent Radomia. - W perspektywie 25 lat Radom stać na lotnisko - podsumował.

Tym, którzy oczekują konkretnych wniosków dotyczących wyniku nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, można powiedzieć, że nie przyniosła ona konkretnych rozwiązań dotyczących portu lotniczego w Radomiu.