70 osób odniosło w niedzielę obrażenia podczas pierwszej w czasie tego karnawału bitwy na pomarańcze w mieście Ivrea, w Piemoncie na północy Włoch. Batalię obserwowało kilkanaście tysięcy osób.
Deszcz i nadzwyczaj surowe kontrole, obowiązujące we Włoszech, także w czasie karnawału z powodu zagrożenia terrorystycznego, nie odstraszyły miłośników mającej długą tradycję walki, w trakcie której setki uczestników obrzucają się tonami pomarańczy.
Najwięcej osób, które zgłosiły się do punktów pierwszej pomocy medycznej, odniosło obrażenia twarzy od uderzeń cytrusami. Kontuzji było jednak o połowę mniej niż przed rokiem - odnotowano po pierwszym z trzech tego rodzaju pojedynków.
Następne bitwy odbędą się w poniedziałek i w Ostatki, we wtorek. Trzydniowa batalia kończy co roku karnawał w Ivrei. Jego tradycja sięga średniowiecza.
Od początku wojny zginęło już ponad 52,4 tys. Palestyńczyków.
„W obliczu powagi zbliżającego się zadania i pilnych potrzeb obecnych czasów..."
25 kwietnia doszło do podpisana porozumienia między DR Konga z Rwandą.
"Chłopcy, czy to możliwe, że mam żyć bez was" - zapisała w pamiętniku 16 listopada 1945 roku.
Napięcie między krajami wywołał atak terrorystyczny w indyjskim stanie Dżammu i Kaszmir.
W środę podobne spotkanie przeprowadzi szef MSW Bruno Retailleau.