70 osób odniosło w niedzielę obrażenia podczas pierwszej w czasie tego karnawału bitwy na pomarańcze w mieście Ivrea, w Piemoncie na północy Włoch. Batalię obserwowało kilkanaście tysięcy osób.
Deszcz i nadzwyczaj surowe kontrole, obowiązujące we Włoszech, także w czasie karnawału z powodu zagrożenia terrorystycznego, nie odstraszyły miłośników mającej długą tradycję walki, w trakcie której setki uczestników obrzucają się tonami pomarańczy.
Najwięcej osób, które zgłosiły się do punktów pierwszej pomocy medycznej, odniosło obrażenia twarzy od uderzeń cytrusami. Kontuzji było jednak o połowę mniej niż przed rokiem - odnotowano po pierwszym z trzech tego rodzaju pojedynków.
Następne bitwy odbędą się w poniedziałek i w Ostatki, we wtorek. Trzydniowa batalia kończy co roku karnawał w Ivrei. Jego tradycja sięga średniowiecza.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.
W Dar es Salaam w Tanzanii spotkali się przywódcy krajów Afryki Wschodniej.