- Uzbrojony w pistolet maszynowy 82-letni Niemiec wtargnął na zgromadzenie Świadków Jehowy w mieście Bielefeld w zachodnich Niemczech. Dwóm z 80 wyznawców obecnych na spotkaniu udało się obezwładnić mężczyznę. W zajściu nikt nie odniósł obrażeń - poinformował w piątek dziennik "Die Welt".
Jak podała miejscowa policja, zamaskowany mężczyzna wdarł się do sali spotkań Świadków Jehowy w czwartek wieczorem, trzymając w rękach broń. Po sprawnej ewakuacji hallu uzbrojony Niemiec szybko opuścił budynek. Idąc w kierunku samochodu wymachiwał jeszcze pistoletem. Stanowiący nadal duże zagrożenie napastnik został wtedy obezwładniony przez dwóch Świadków Jehowy. Wezwano policję i mężczyzna został aresztowany.
Według relacji świadków, kiedy mężczyzna przebywał wewnątrz budynku, nie zwracał najmniejszej uwagi na tłoczących się przy wyjściu ewakuacyjnym ludzi.
Uzbrojony Niemiec nie oddał żadnego strzału. Poza pistoletem miał przy sobie trzy pełne magazynki, nóż i miecz samurajski. Policja twierdzi, że przyczyny zachowania mężczyzny nie są znane.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.