Chcemy, aby uznano nasz diakonat jako posługę, bo jest to korzystne dla ludzi – powiedziała w wywiadzie dla La Reppublica matka Carmen Sammut.
Zakonnice nie rezygnują z ubiegania się o diakonat. „Wydaje się nam, że przyznanie nam diakonatu byłby słuszne, ponieważ ludzie w ten właśnie sposób nas postrzegają i wiele z nas jest powołanych do pełnienia posługi, która w rzeczywistości jest diakonatem” – oświadczyła matka Carmen Sammut, przewodnicząca Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych Zakonów Żeńskich w wywiadzie dla dziennika La Repubblica.
Dopuszczanie kobiet do diakonatu to jeden z wielu postulatów, które zakonnice wysunęły w ubiegły czwartek podczas spotkania z Papieżem. Siostry odwoływały się do praktyki pierwotnego Kościoła. Franciszek od razu jednak zastrzegł, że charakter posługi tak zwanych diakonis w pierwotnym Kościele nie jest jasny. Obiecał to sprawdzić, a nawet powołać w tym celu komisję. Wczoraj wypowiedział się w tej sprawie watykański rzecznik, przypominając, że Kościół badał już tę sprawę, a Międzynarodowa Komisja Teologiczna poświęciła temu ważny dokument.
Zdaniem matki Sammut kwestia bynajmniej nie jest zamknięta i ważne jest, by zaczęto o tym rozmawiać. Przypomina ona, że Jezus był blisko kobiet, pozwalał sobie na zachowania, które w tamtej epoce uchodziły za gorszące. „Potem jednak, niestety, Kościół rozdzielił mężczyzny i kobiety, i jest to podział katastrofalny” – podkreśla maltańska zakonnica. Nie ukrywa ona swego rozgoryczenia faktem, że na Ostatniej Wieczerzy Jezus jest przedstawiany wyłącznie w gronie mężczyzn. Wieczerza bez kobiet wydaje się jej niemożliwa. W każdym razie taka wizja Kościoła, w którego kierowniczym gronie są tylko mężczyźni, zakorzeniła się na dobre. „Myślę, że nadszedł czas, aby się od niej wyzwolić i przywiązywać należytą wagę do obecności kobiet w Kościele” – powiedziała przewodnicząca Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych. Zastrzegła ona jednak, że zakonnice nie marzą o kapłaństwie i biskupstwie. Chcemy jednak, aby uznano nasz diakonat jako posługę, bo jest to korzystne dla ludzi – dodała matka Carmen Sammut.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.